Co z tą edukacją seksualną?
Od kilku tygodni trwa medialna burza w sprawie obywatelskiego projektu „Stop pedofili”. Czy rzeczywiście za prowadzenie edukacji seksualnej będzie groziło pozbawienie wolności?
W październiku pod pomnikiem Kopernika odbyła się demonstracja „TAK dla edukacji seksualnej!”. Organizatorami wydarzenia byli: Manifa Toruńska, Marsz Równości w Toruniu, Stowarzyszenie Pracownia Różnorodności, Toruńskie Dziewuchy oraz Toruński Strajk Kobiet. Impulsem do powstania akcji było skierowanie do dalszych prac komisji sejmowych obywatelskiego projektu „Stop pedofilii”. Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu został odrzucony. Za przyjęciem wniosku głosowało 150 posłów, przeciw – 243, 13 – wstrzymało się. Projekt został skierowany do Komisji Nadzwyczajnej ds. zmiany w kodyfikacjach (NKK) do dalszego rozpatrzenia. Środowiska sprzeciwiające się projektowi, niepokoi możliwość nadinterpretacji proponowanych w projekcie paragrafów (uzupełniających Art.200b kodeksu karnego), m.in. ten:
Kto propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowaniem stanowiska, wykonywaniem zawodu lub działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej lub opiekuńczej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
– Poprawka de facto jest ostrą amunicją skierowaną w edukację seksualną na wszelakich poziomach. Ciężko określić, co właściwie nie będzie podpadało pod zapis „propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej” – alarmowali organizatorzy na stronie wydarzenia na Facebooku.
– Projekt jest dopiero po pierwszym czytaniu, skierowany do prac komisji sejmowej. W tej chwili jeszcze nie mogę wypowiadać się na jego temat, bo nie wiem, jaki ostatecznie przybierze kształt. – mówi ostrożnie wiceminister edukacji narodowej Iwona Michałek. – Jeśli będę w Komisji Edukacji Narodowej, to będę nad nim pracować i na pewno na żadne kary więzienia się nie zgodzę. – zapewnia rozmówczyni.
Jak obecnie wygląda edukacja seksualna w polskich szkołach?
– Edukacja seksualna realizowana jest w ramach lekcji przyrody, biologii i wychowania do życia w rodzinie. Podstawę programową przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie” (dalej: WDŻ – przypis AD) określają zapisy „Ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”. – wyjaśnia Kujawsko-Pomorska Wicekurator Oświaty Maria Mazurkiewicz. – Przedmiot WDŻ jest prowadzony dla klas szkoły podstawowej (od klasy czwartej wzwyż) oraz w szkołach ponadpodstawowych – liceach, technikach i szkołach branżowych. Prowadzący zajęcia musi mieć ukończone studia podyplomowe z WDŻ. Z przedmiotu nie są wystawiane oceny. Funkcjonowanie zajęć WDŻ tym różni się od zajęć z religii, że w przypadku lekcji religii rodzice składają deklarację, gdy chcą, by ich dziecko uczęszczało na religię (czy etykę), w przypadku WDŻ jest na odwrót – to ci rodzice, którzy nie życzą sobie, by ich dziecko uczestniczyło w tego rodzaju zajęciach, muszą złożyć deklarację – podkreśla kurator.
– To nadinterpretacja przepisów. – zdecydowanie odpowiada Mazurkiewicz, zapytana o hasła protestujących (np. „nauczanie seksualne jako przestępstwo”, „więzienie za edukację seksualną”). – Te protesty są protestami emocjonalnymi ludzi, którzy z tej ustawy nie przeczytali ani słowa.
Trzymiesięczna zbiórka podpisów pod projektem „Stop pedofilii” zakończyła się 17 lipca. Inicjatorem akcji była Fundacja Pro-Prawo do Życia. W 2016 r. ta sama fundacja zorganizowała zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji. W odpowiedzi na tę inicjatywę w całej Polsce rozpoczął się tzw. czarny protest.
Grzesiek
30 listopada 2019 @ 21:26
Tu nie chodzi o edukacje seksualną. „każdy kto propaguje lub pochwala” wystarczy głupi żart na lekcji i donos na prokuraturę by ta rozpoczęłą swoje procedury. Zanim się nauczyciel wytłumaczy odechce mu się do szkoły przychodzić.