Dlaczego nie ma linii nocnych MZK dla podtoruńskich gmin?
Taksówka 50 zł albo drałowanie z buta do domu z osiedla Nad Strugą – tak wyglądają nocne powroty mieszkańców Grębocina np. z imprezy na Starówce. Czy kiedykolwiek się to zmieni?
Ile jeszcze mieszkańcy podtoruńskich gmin będą skazani na nocne wędrówki do swoich domów? Wielu z nich musi pokonywać długą drogę do domu po zmroku – linia nocna 01 dojeżdża tylko do granicy Torunia z Grębocinem do os. Nad Strugą.
Czy transport nocny jest zarezerwowany tylko dla torunian? Rozczarowanie, złość, bezradność jest naprzemiennie wypisane na twarzach ludzi wracających pieszo, niekiedy codziennie, po kilka kilometrów. Tak całą sprawę komentuje jeden z Czytelników:
– Do Rogówka jest jakieś pięć kilometrów i jak nie zdążę na ostatni autobus, to muszę iść pieszo do domu aż z pętli „trzydziestki”. To nie jest w porządku, że musimy tak daleko chodzić, bo mieszkamy za miastem. Nie wierzę, że MZK nie może nic z tym zrobić.
Problem nie rozbija się tylko o późno wracających do domu weekendowych imprezowiczów. Takie „przechadzki” praktykują też robotnicy pracujący na dwie zmiany. Organizowane w Toruniu wydarzenia kulturalne, również często trwają do późna. Uczestniczący w nich spoza miasta muszą liczyć się z marszem do domu. Jeśli ktoś zdecyduje się zostać na nocne piwo na Starówce ze znajomymi, musi wiedzieć, że jest to równoznaczne ze spacerem z przystanku do miejsca zamieszkania. Najgorzej sytuacja wygląda oczywiście zimą.
Pałeczka nie jest jednak po stronie MZK czy toruńskiego magistratu, lecz podtoruńskich gmin. Krzysztof Przybyszewski, kierownik z wydziału gospodarki komunalnej toruńskiego urzędu twierdzi, że miasto chciałoby obsługiwać jak najwięcej gmin, muszą one jednak wykazać zainteresowanie. Także dodatkowymi kursami.
Gminy nie chcą podejmować się tematu, tłumacząc się nieopłacalnością. Grażyna Buczeń z zarządu dróg gminy Lubicz, zapytana o zmiany w komunikacji podmiejskiej i ewentualne wprowadzenie autobusów nocnych mówi:
– W porównaniu do poprzedniego roku wprowadzamy tylko kosmetyczne zmiany co do godzin i rozmiaru autobusów. MZK wymaga 60-procentowego wypełnienia autobusu, jeśli nie ma tej liczby, możliwe kursy nie są brane pod uwagę.
Niewystarczająca liczba pasażerów w autobusie oznacza nierentowność kursu. Nikt nie chce wyrzucać pieniędzy w błoto, więc kwestia autobusów nocnych jest póki, co zawieszona. Mieszkańcy więc są zdani na nocne wędrówki od najbliższego przystanku do swoich domów.
Czekes
22 lutego 2019 @ 12:37
Nie rozumiem dlaczego gmina miała by dopłacać do pustych nocnych autobusów.