Dylematy, szanse i czarne scenariusze [FELIETON]
Kurz po pierwszej turze wyborów opadł. Na placu boju zostało dwóch zawodników, którzy co rusz to ścierają się o nasze poparcie. Toruń, a właściwie jego mieszkańcy, jasno pokazał, że tu liczy się dusza demokraty i wolnościowe poglądy Rafała Trzaskowskiego. Ten w Grodzie Kopernika zanotował prawie odwrotny wynik jak w kraju, czyli 42,15 proc. do 30,8 proc. przy wysokiej frekwencji 68 proc. Generalnie „wow” i „szacun”!
Jak wskazują sondaże, walka w II turze będzie zacięta. Choć urzędujący prezydent ma nieco lepszą pozycję wyjściową. Rafał Trzaskowski zdobył ponad 30 proc. głosów i to jest obiektywnie dobry wynik, choć wszyscy – jako jego zwolennicy – liczyliśmy, że różnica będzie nieco mniejsza.
Tu matematyka jest nieubłagana. Dylematy stojące przed sztabem Rafała Trzaskowskiego są oczywiste. Po pierwsze, czy uda się utrzymać poziom mobilizacji. Czy przepływ dotychczasowych wyborców np. Szymona Hołowni będzie wystarczający. Bo to oni są najbardziej liczni.
Szansą dla nas są nowi wyborcy, którzy nie poszli głosować w ostatnią niedzielę. Co prawda nikt ich nie zbadał pod względem preferencji, ale mówi się, że w większości mają poprzeć Trzaskowskiego.
Na wyniku wyborów może zaważyć ewentualna debata obu panów, ale ucieczka w bok prezydenta Dudy i wymiksowanie się z debaty zaproponowanej przez TVN, onet.pl i wp.pl na razie odsuwa w czasie ustalenia w tej sprawie.
Na pewno mobilizacja po stronie obozu władzy jest gigantyczna, bo i taka jest stawka tych wyborów. Sami natomiast rozstrzygnąć musimy, jakiej Polski i jakiej przyszłości dla nas chcemy. O wybór mieszkańców Torunia absolutnie się nie obawiam!