Koniec ciszy na osiedlu? Trudna sytuacja z halą na Stawkach
Mieszkańcy ul. Kukułki protestują przeciwko budowie ogromnej hali magazynowej przy ich ulicy. Sprawa ma krótką i zastanawiająco dynamiczną historię. Urząd Miasta od stycznia tego roku zdążył wydać pozwolenie na budowę, a wojewoda utrzymać je w mocy pomimo ogromnego sąsiedzkiego sprzeciwu i interwencji radnych. Czy szykuje się powtórka z Rudelki, gdzie spór o inwestycję trwa od niemal dekady?
Ulica Kukułki jest boczną odnogą Stawek Południowych. Znajduje się przy niej kilka domów jednorodzinnych. Do tej pory powstawały one jak grzyby po deszczu. Dziś, w obliczu budowy hali magazynowej na końcu tego nieutwardzonego traktu, ludzie boją się tu lokalizować swoje siedliska i protestują. Wśród sprzeciwiających się jest pani Aleksandra Pawliczek, która przeprowadziła się tu niedawno z Rybnika. Wybrała nasze miasto i to miejsce ze względu na spokój, czyste powietrze i ciszę. Dziś żałuje swojej naiwności i nie może otrząsnąć się ze zdziwienia, jak załatwia się takie sprawy w Toruniu.
– Kupiłam tę ziemię w październiku 2016 r. Orientowałam się wcześniej, oczywiście – mówi pani Aleksandra. – Wiedziałam, że jest to działka komercyjna z przeznaczeniem na „usługi nieuciążliwe”. Może jestem naiwna, ale dla mnie hala przemysłowa nie kojarzy się z usługami nieuciążliwymi. Nigdy sobie nie wyobrażałam, że Urząd Miasta może taką halę zakwalifikować jako takie usługi. Gdy wykarczowano latem 2018 r. wszystkie drzewa, poszłam do urzędu, żeby zapytać, co tu będzie. Odpowiadano mi, że nie wiadomo, odsyłano mnie na strony internetowe urzędu, chociaż pismo inwestorek w sprawie budowy hali było już rozpatrywane. Ktoś zdecydował, że ja nie muszę o tym wiedzieć.
Pani Aleksandra została uznana przez urząd za jedyną stronę w sprawie, chociaż działka o powierzchni 15 tys. m2 graniczy z Fortem XIV, którego właściciele planują tam centrum turystyczne z hotelem. Planowana hala ma mieć 3,5 tys. m2 i pomimo ogromnej powierzchni nie podlega właściwie żadnym odrębnym przepisom. Wymyka się nowemu prawu wodnemu o odprowadzaniu podatku od deszczówki spływającej z dachu. Nie wymaga uwzględnienia w studium, bo nie jest obiektem handlowym, a miasto zdecydowało, że nie wymaga też decyzji środowiskowej. Graniczy z fortecznym siedliskiem chronionych nietoperzy, ale… poza obszarem Natura 2000. Zapytaliśmy magistrat o uzasadnienie wydania pozwolenia i ważne po ostatnich gwałtownych opadach kwestie skanalizowania deszczówki.
– Inwestycja znajduje się na terenie, dla którego obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego osiedla Stawki w Toruniu (Uchwała nr 736/2011 Rady Miasta Torunia z dnia 05.04.2001 r.) – pisze Magdalena Stremplewska, rzeczniczka prezydenta. – Teren w granicach opracowania stanowi część działki nr 699, która znajduje się w jednostce planistycznej oznaczonej symbolem I.62 OUK, dla której ustalono przeznaczenie podstawowe pod usługi komercyjne (§65). Usługi komercyjne zdefiniowano jako teren, na którym jest możliwa działalność gospodarcza niepowodująca na przyległych obszarach o podstawowej funkcji mieszkaniowej uciążliwej dla środowiska emisji zanieczyszczeń powietrza oraz hałasu przekraczającego poziom wg obowiązujących norm. Zaprojektowany budynek ma powierzchnię użytkową ok. 3500 m2 i przeznaczony jest do magazynowania w skrzyniopaletach wyrobów z aluminium i form oraz rol aluminiowych. Usytuowany jest w odległości ponad 15 m od sąsiedniej działki budowlanej nr 623 przy ul. Kukułki 11. Z projektu budowlanego wynika, że główne stacjonarne źródła hałasu emitowanego do środowiska stanowić będą wózki widłowe napędzane elektrycznie, jednak przy uwzględnianiu izolacyjności akustycznej przegród hałas wydobywający się z budynku nie będzie przekraczał maksymalnych dopuszczalnych wartości. Hala ogrzewana będzie za pomocą kotłów gazowych. Obsługa komunikacyjna odbywać się będzie z ul. Kukułki (…).
W magistracie przewiduje się ruch samochodowy na poziomie: 10 samochodów ciężarowych do 7,5 t, 6 samochodów ciężarowych z naczepami powyżej 7,5 t oraz do 5 samochodów osobowych pracowników na dobę.
– Wody opadowe będą rozwiązane lokalnie, ze względu na brak istniejącej kanalizacji deszczowej w pobliżu przedmiotowej działki (…) – dodaje przedstawicielka magistratu. – Wody opadowe z dachu budynku odprowadzane będą na tereny zielone, natomiast z powierzchni utwardzonych do szczelnych, bezodpływowych zbiorników.
Pozwolenie na budowę zostało wydane na początku marca i utrzymane w mocy przez wojewodę trzy miesiące później. 15 lipca zarejestrowano dziennik budowy.
Jako że sąsiedzi nie byli stroną w sprawie, skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego złożyła pani Aleksandra. Zmiana MPZP ma mieć miejsce na wrześniowej sesji. Tymczasem mieszkańcy zbierają siły i wsparcie na facebookowym profilu „STOP hali magazynowej na os. Stawki w Toruniu”. Do sprawy wrócimy.
Hala
9 lipca 2021 @ 20:56
Witam , mam ten sam problem w Aleksandrowie kuj ,kupiliśmy działkę i chcemy się budować ,za płotem były też podzielone działki budowlane ,co się teraz okazało to chcą postawić magazyn wysoki na 16 metrów wysoki 4 m za płotem i butle z gazem 9 tys lit .Czy ktoś mi podpowie co mam robić gdzie to zgłosić ,bo urzędnicy są tacy sami jak w Toruniu .pozdrawiam
NMP
24 lipca 2019 @ 16:02
Moim zdaniem Miasto ma złe plany zagospodarowania terenu. Miesza osiedla mieszkalne z obszarami przemysłowymi. To jest błąd i niekompetencja. Magistrat powinien rozumieć, czym są i jak powinny wyglądać strefy mieszkalne i w jakiej odległości od stref mieszkalnych lokować strefy przemysłowe, magazynowe itd.
Ta hala nie powinna tam być wybudowana. Tiry nie powinny jechać na Stawkach południowych, zresztą nie powinny jechać nawet na Stawkach ulicą Andersa czy Poznańską. To jest głupota i nękanie mieszkańców, a Ci którzy uważają że zrobili kiedyś, jakiś idiotyczny i głupi plan i chcą go teraz realizować to … tylko o nich świadczy. Plany zagospodarowania trzeba zmienić na normalne , wywalić z nich możliwość budowy hal i innych obiektów przemysłowo magazynowych. Należy zakazać wjazdu na Andersa i na inne ulice Stawek samochodów ciężarowych w tym także Tirów itd. i poszukać dla nich innej drogi lub wybudować nową gdzie nie będzie nikt mieszkał przy drodze i tam puścić Tiry. Wystarczy być człowiekiem i mieć ludzką wrażliwość to wówczas przyjdzie zrozumienie i rozwiązania które nie zaszkodzą drugiemu człowiekowi.
Dom
22 lipca 2019 @ 23:31
Udzielanie pozwolenia na budowę hali magazynowej czy produkcyjnej pomiędzy domami jednorodzinnymi wprowadza bałagan urbanistyczny! Dla mieszkańców jest to uciążliwe ze względu na hałas, ewentualne emisje zanieczyszczeń i wzmożony ruch samochodów na osiedlowych uliczkach. Dla przedsiębiorcy oznacza to ograniczenie możliwości rozwoju działalności firmy i wieczny konflikt z sąsiadami, którzy dbając o swój spokój będą nasyłać na niego różne urzędy w celu kontroli. Należy pamiętać, że średni poziom hałasu na granicy działki przy zabudowie mieszkaniowej jednorodzinnej nie może przekraczać 50 dB w ciągu dnia i 40 dB w ciągu nocy.
Na tym terenie powinna być rozwijana tylko zabudowa jednorodzinna a magazyny i zakłady produkcyjne powinny być lokalizowane w przeznaczonych do tego strefach, oddalonych od zabudowań mieszkalnych, takich jak teren Elany, okolice ul. Polnej czy w Parku Technologicznym przy ul. Włocławskiej.
Niestety urzędnicy wydający takie pozwolenia jak hala na Stawkach, zamiast porządkować zabudowę w mieście tworzą bałagan i konflikty społeczne. 🙁
Ehem
22 lipca 2019 @ 21:34
Boicie sie hali? To powiedzcie co stoi kawałek dalej od was? Chodzi mi o duuuuży budynek z czarno-miedzianą elewacją i dwoma zbiornikami??? Na dom to nie wyglada.
dark
22 lipca 2019 @ 11:40
To może ja zadam inne pytanie. Pani się boi hałasu? A nie sprawdziła Pani, że całkiem niedaleko jest jednostka wojskowa, a w pobliżu Łódzkiej magazyn broni, amunicji i materiałów wybuchowych. Hałas Pani nie zabije, ale wypadek/eksplozja magazynu z materiałami wybuchowymi zniszczyłby połowę osiedla. To jest problem, a nie jakaś tam hala. Faktycznie potwierdzam, słowa przedmówcy drogi dojazdowe są kluczowe, bo pojazdy ciężkie generują i hałas i niszczą infrastrukturę drogową.
Tom
22 lipca 2019 @ 10:39
Hala, halą ale tu chodzi bardziej o dajazdy do niej.
Inwestor w dokumentach podał uliczkę Kukułki. Uliczka między domkami, gdzie ledwo dwie osobówki się mijają. Nawet obecnie gdy jest piaszczysta, a po przebudowie będzie już typowo lokalna, dojazdowa do posesji a nie dla ciężarówek. I o to się rozchodzi. Już teraz ciężki sprzęt z budów, które na Stawkach są jest uciążliwy na tych uliczkach. Ale to jest czasowe a tu do hali na stałe wprowadzony ruch ciężarówek między domkami.
Dojazd powinien być od strony „Stara droga” obok cmentarza. Piaszczysta ale bardzo szeroka droga.
I tam nikomu to by nie przeszkadzało.
A tak, inwestor po cichu , podstępem wpisał Kukułki to mieszkańcy się wkurzyli i nie chcą nawet hali.
I dobrze,
bo trzeba się liczyć z sąsiadami …