Michał Zaleski dużo obiecał. Ale czy jest w stanie to wszystko zrobić? [KOMENTARZ]
W środę byliśmy świadkami mocnego otwarcia kampanii wyborczej komitetu Michała Zaleskiego. Urzędujący od 16 lat prezydent Torunia przedstawił całkiem spójny i całościowy program na najbliższą, 5-letnią kadencję. Ale czy będzie w stanie go zrealizować? Patrząc na poprzednie kadencje różnie bywało z jego strony ze spełnianiem obietnic wyborczych.
Wczorajsze wystąpienie Michała Zaleskiego w Młynach Toruńskich można podzielić na kilkadziesiąt punktów programowych. Zanim do nich przejdę, chciałbym się nieco skupić na obietnicach wyborczych prezydenta z 2014 r. Wówczas bodaj Czas Gospodarzy nie opublikował książeczki z programem wyborczym, jak to miało miejsce w 2010 r. Trudno więc dziś znaleźć program pełny prezydenckiego Czasu Gospodarzy. Zachowały się strzępki.
1. W 2014 r. Zaleski zapowiadał, że Toruń stanie się ważnym ośrodkiem konferencyjno-szkoleniowym na mapie Polski. Czy tak jest? I tak, i nie. Konferencji i szkoleń u nas nie brakuje, ale czy rzeczywiście jesteśmy konferencyjno-szkoleniowym pępkiem Polski?
2. „Tym, co jest dla nas najistotniejsze, to dbałość o rozwój Torunia poprzez przedsiębiorczość i tworzenie nowych miejsc pracy, przede wszystkim w sektorze biurowym oraz usług. Będzie nam również zależało na dalszej likwidacji barier ograniczających przedsiębiorczość”. Postulat wydaje się wciąż aktualny, patrząc choćby na to, jaki nacisk na pracę dla młodych kładą inni kandydaci w aktualnych wyborach.
3. „Planujemy stworzenie osiedlowych centrów wolnego czasu” – ów punkt jest w obecnym programie Zaleskiego. Na mapie Torunia ich nie widać. Są dopiero na etapie przetargów.
4. „Będę zabiegał o to, aby biurem Toruńskiego Centrum Miasta zarządzała organizacja pozarządowa„. Wyszły z tego nici. Czas Gospodarzy chciał też wprowadzić budżet partycypacyjny w kulturze. „Chciał” – to dobre słowo.
5. „W komunikacji Czas Gospodarzy zamierza zakończyć spinanie wewnętrznych systemów rowerowych, tak aby można było bez większych przeszkód przedostać się na dwóch kółkach z jednego końca Torunia na drugi”. Taki sam punkt pojawia się w programie Anno Domini 2018.
6. W 2014 r. była mowa też o: przebudowie pl. Rapackiego (nie ruszyła w tej kadencji), budowie linii tramwajowej na JAR (tak na dobre rozpocznie się w przyszłym roku) i połączeniu miasta z węzłem w Czerniewicach (na razie cisza), budowie dwóch stacji – Podgórz i Garbaty Mostek. Cztery lata minęły i Zaleski znów mówi o przebudowie kolejowej linii średnicowej i przystankach kolejowych, linii na JAR i wielu innych niezrealizowanych, a zapowiadanych inwestycjach, jak np. przebudowa ul. Olsztyńskiej.
To tylko kilka punktów wyborczych, jakie znalazłem w relacjach z otwarcia kampanii Zaleskiego w 2014 r., które odbyło się w Filmarze. Ale nietrudno znaleźć postulaty z 2010 r., które do dzisiaj nie doczekały się realizacji. Jest nim choćby karta miejska, o której mówi się w mieście kilkanaście lat.
Wróćmy do środowej prezentacji komitetu Michała Zaleskiego w Młynach Toruńskich. Praktycznie poza prezydentem do głosu został dopuszczony tylko szef rady miasta Marcin Czyżniewski, który wystawił laurkę liderowi swojego komitetu. A później byliśmy świadkami spektaklu tylko jednego aktora – Michała Zaleskiego. Kandydaci mieli tylko wejść na scenę i się pokazać. Żaden nie zabrał głosu. Dopiero po całej prezentacji do mikrofonu podeszła jedna z kandydatek, która skupiła się na autoprezentacji.
Obserwatorzy toruńskiej sceny politycznej już się przyzwyczaili, że radni Michała Zaleskiego albo mają niewiele do powiedzenia, albo gryzą się w język. Teraz odniosłem wrażenie, jakby znów dobitnie pokazano im, gdzie jest ich miejsce. Mają kandydować, uśmiechać się, być życzliwi, przyjmować ciosy krytyki i mówić tym, którzy w nich uderzają: to jest wasz problem. A potem – już po wyborach – głosować tak, jak chce ich lider.
Przejdźmy jednak do programu wyborczego na kadencję 2018-2023. Co ciekawego można tam wyczytać między wierszami? Co jest nie tak? Jakie są jego mocne strony, a jakie słabe? Czy w ogóle da się go zrealizować?
1. Na pewno mocną stroną tego programu jest dostrzeżenie problemów, z jakimi borykają się niepełnosprawni i seniorzy. W programie Zaleskiego jest dla nich mnóstwo propozycji: poczynając od 100 zł miesięcznie dla każdego niepełnosprawnego dziecka, a kończąc na karcie rencisty i osoby niepełnosprawnej. W tej części programu nie brakuje konkretów.
2. Nie znajduję w programie konkretnej oferty dla młodych ludzi. Takiej, która spowodowałaby, żeby młodzi zostali w Toruniu i wiązali z nim swoją przyszłość. Pojawia się oto taka zapowiedź: “W nowej kadencji samorządu skupimy się na osobach młodych, na stworzeniu im takich warunków rozwoju osobistego i zawodowego, by właśnie w Toruniu chcieli szukać szansy na ciekawe i satysfakcjonujące życie”. I prawie na tym się kończy.
3. To program wyborczy naprawy błędów lub tego, co się popsuło. Mowa o konsultacjach społecznych, budżecie partycypacyjnym czy wycince zieleni. Mamy to oczywiście podane w nieco innej formie:
a) że trzeba podwoić liczbę konsultacji społecznych i je wydłużyć,
b) że miasto zrealizuje projekty z budżetu partycypacyjnego, które dostały wysokie poparcie, ale nie starczyło na nie pieniędzy (po pierwsze: po co więc w ogóle głosować, a po drugie: warto, żeby miasto najpierw zrealizowało projekty wybrane w głosowaniu, które z jakichś powodów jeszcze nie doczekały się realizacji),
c) że Toruń będzie miastem zielonym i nieważne, ile w ostatnich latach wycięliśmy drzew, ale w tej kadencji będziemy stawiać na ekologiczne rozwiązania i dbać o każdy skrawek zieleni.
4. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że ten program jest skierowany do i dla ludzi. Dość sprytnie bowiem najpierw zostały przedstawione projekty społeczne. Ale kierunek i nastawienie wciąż jest to samo. Miasto będzie realizować duże inwestycje, co zapewne przełoży się na zwiększenie zadłużenia miasta. I dobrze. Niech inwestuje, ale niech inwestuje mądrze lub mądrzej. Zaleski nie rezygnuje z trasy średnicowej, trasy wschodniej (choć mówi, że będzie etapowana), przebudowy Olsztyńskiej, przygotowań do budowy trzeciego mostu. Mówi o możliwej budowie nowego stadionu dla Elany. Są też w programie: dodatkowe miejsca w żłobkach i przedszkolach, dwie nowe szkoły podstawowe, remonty szkół i przedszkoli – czyli rzeczy potrzebne i pożądane.
5. A co z szeroko pojętą innowacyjnością? W programie jest mowa m.in. dodatkowych zajęciach w szkołach z zakresu informatyki i programowania, SpaceLab, czyli inkubatorze technologicznym i zapleczu do testowania nowoczesnych technologii, a także funduszu wspierającym we wczesnych fazach rozwoju firmy chcące wdrażać innowacyjne pomysły i technologie. Brzmi to nieźle. Ale kiedy ja, zwykły mieszkaniec Torunia odczuję jakiś postęp technologiczny w dość przyziemnych sprawach. Kiedy będę mógł korzystać z karty miejskiej (w jakiejkolwiek formie)? Kiedy na komórce sprawdzę, czy i gdzie na Starówce są wolne miejsca parkingowe? Kiedy będę mógł śledzić położenie konkretnego kursu tramwaju i autobusu? Kiedy za pomocą jednego kliknięcia w jakiejś aplikacji (a nie telefonicznie) umówię wizytę na zarejestrowanie samochodu? Kiedy skorzystam z wyczerpującej i w pełni funkcjonalnej aplikacji mobilnej Torunia? Tego nie znalazłem. A to mnie interesuje jako mieszkańca. I takie rozwiązania są już w innych miastach.
6. O kolejce gondolowej do tej pory była mowa w Toruniu w kontekście primaaprilisowych żartów. Wodne place zabaw to doskonały pomysł. Taki plac niedawno wybudował burmistrz Ciechocinka, być może licząc na łatwą wygraną w wyborach samorządowych. Ogródki warzywne i szafki dla uczniów już działają w wielu szkołach. Dobrze, by stało się to standardem.
7. Czy ścieżka rowerowa na moście kolejowym to pomysł Michała Zaleskiego? Od kilku lat mówią o nim i chodzą przy tym radni PO. Ale podobno takich “pożyczonych” pomysłów w tym programie jest więcej.
8. Mamy też w programie Zaleskiego festiwal inwestycji, które zrealizuje każdy kolejny prezydent Torunia, bo są one już na takim etapie, że nie da się ich już praktycznie zatrzymać. To linia tramwajowa na JAR, remont mostu czy choćby zapowiadana prawie od dekady modernizacja basenu przy ul. Bażyńskich. Ale w programie na pewno brzmią całkiem dumnie. Nie wspominając już o systemie informacji pasażerskiej, nad którym już mogły zacząć się prace, ale z winy miejskich urzędników się nie zaczęły.
Niestety, poziom debaty politycznej w mieście jest taki, że do tej pory oficjalnie żaden jego kontrkandydat nie odniósł się do wyborczych pomysłów komitetu Michała Zaleskiego. Jak zatem może wyglądać kolejna kadencja Michała Zaleskiego? To może być kadencja kończenia rozpoczętych już wcześniej “tematów” z nieco większym naciskiem na kwestie społeczne. Kierunek pozostaje jednak praktycznie taki sam.