Różowa fala w polskiej polityce?
To Hillary Clinton miał przypaść w udziale fakt przebijania szklanego sufitu, który miał stać się symbolem dla wszystkich kobiet na całym świecie. W Ameryce niestety się nie udało, ale za to w Europie symbolicznie ten szklany sufit przebiła Ursula von der Leyen. Niemka została wybrana nową szefową Komisji Europejskiej. Pierwszy raz w historii to kobieta będzie przewodziła KE.
Sceptycy nie mają żadnych podstaw do krytyki tego faktu, bowiem ten wybór broni się sam. Ursula von der Leyen ze swoim wykształceniem, doświadczeniem i kompetencjami jest idealnym symbolem wkraczania kobiet do męskiej gry o tron. Obok Angeli Merkel czy Theresy May będzie wyznaczała trend w życiu społecznym i politycznym. Nowa przewodnicząca już zapowiedziała, że chce, by przyszła Komisja Europejska w połowie składała się z kobiet, jednocześnie podkreślając, jak ważna jest dla niej Europa praworządna i przyjazna dla klimatu.
Ursula von der Leyen jest przedstawicielką elit, zatem jej droga do kariery może być przez sceptyków uważana za prostą, a obecny status uznawany za ten, który mógł być do przewidzenia. Niemniej jednak nawet ta najświeższa historia zna już przypadki, gdzie urodzona w Bronksie, pochodząca z klasy robotniczej, ale zmotywowana kobieta postanowiła zawalczyć o miejsce w Kongresie. „Po kobietach takich jak ja nikt nie spodziewa się, że będą kandydować. Nie urodziłam się w bogatej czy wpływowej rodzinie…” – powiedziała w jednym z wywiadów Alexandria Ocasio-Cortez.
Dwie kobiety i dwa różne światy, ale cel ten sam… – nadchodzi czas kobiet.
Podczas wyborów w Ameryce listy wyborcze zalała różowa fala. Czy Polska odnajdzie się w tym trendzie? Okaże się już niebawem.