„Nowa” Polna i Pan z konewką
Historia przebudowy tego fragmentu ul. Polnej sięga czasu szerokich konsultacji w 2015 r. Opracowano wówczas nowatorski projekt, który podczas realizacji zaczął wzbudzać kontrowersje ze względu na konieczność wycinki ponad hektara lasu i kilkudziesięciu drzew. Mieszkańcy osiedla przy skrzyżowaniu Polnej i Szosy Chełmińskiej na obiecaną zieleń czekają do dziś.
Konsultacje były dofinansowane zewnętrznie, a MZD było ich ścisłym partnerem. Dzięki zaangażowaniu MZD zorganizowaliśmy dodatkowe działanie w postaci ankiety dotyczącej przedłużenia ul. Jesiennej. Ostateczny projekt bardzo dobrze odzwierciedlał oczekiwania mieszkańców. Jeśli chodzi o ten fragment, była mowa o tym, żeby tej zieleni było jak najwięcej- wspomina Joanna Suchomska z Pracowni Zrównoważonego Rozwoju
Projekt zakładał, że nowa ulica na tym odcinku zmieni się w miejsce dla pieszych i rowerzystów otoczone z dwóch stron zielenią. Dopiero za schronem „stara” Polna miała stać się drogą dla aut i obsługiwać ruch lokalny z osiedla domków jednorodzinnych. Drzewa graniczące bezpośrednio ze „starą” ulicą miały zostać na swoich miejscach, tworząc szpaler osłaniający osiedle od hałasu i widoku korków. Co z tego wyszło? W trakcie budowy mieszkańcy dowiedzieli się, że brzozy i glediczje trójcierniowe jednak zostaną wycięte.
Nie wiem jak inni mieszkańcy, ale ja dowiadywałem się i zapewniano mnie, że za wycięte zdrowe drzewa nasadzą piękne szybko rosnące drzewa. Wcześniej ufałem, że będzie ładnie i dobrze, więc w podłoże ani gatunek nie wnikałem- mówi bohater słynnego zdjęcia Piotr Grzebień, który próbował utrzymać przy życiu sadzonkę i został sfotografowany podczas podlewania
Dlaczego czas przeszły? Okazuje się, że podczas sadzenia krzewu pan Piotr odkrył, że na zieleń w tym gruncie nie ma najmniejszych szans.
Kopiąc dołek pod drzewko, zauważyłem, że jest tam sam piach i gruz. Trudno, żeby coś przeżyło bez chociażby średniej gleby, nie mówiąc o utrzymaniu wilgoci. Każdy z mieszkańców wolałby, by nasadzeń było więcej i by się przyjęły. Swoją drogą na Okrężnej nasadzono naprawdę duże klony i są piękne-mówi pan Piotr.
Wysłaliśmy zapytania do Urzędu Miasta i Miejskiego Zarządu Dróg w tej sprawie. Jak się okazuje – niepotrzebnie. Już na początku 2018 r. Rada Okręgu Chełmińskie wnioskowała o naprawę tych błędów i uzupełnienie zieleni zgodnie z pierwotnym projektem. Okazało się, że zieleń jest nadal w rękach wykonawcy. Dopiero po trzech latach przejdzie w utrzymanie Wydziału Środowiska i Zieleni. Niestety, to już koniec nasadzeń.
Informuję, że rozbudowa ul. Polnej na odcinku od Fortu VII do ul. Szosa Chełmińska została zrealizowana na podstawie obowiązujących decyzji administracyjnych, obejmujących swym zakresem również zatwierdzoną przez służby miejskie dokumentację dla zieleni zlokalizowanej w nowo powstałym pasie ul. Polnej. Lokalizacja zieleni została dobrana w sposób optymalny, mając na uwadze istniejącą i nowopowstałą infrastrukturę podziemną. Jakiekolwiek nowe nasadzenia mogłyby spowodować kolizje z sieciami zlokalizowanymi w bezpośrednim sąsiedztwie nasadzanych roślin. Mając na uwadze powyższe, brak jest możliwości dokonania kolejnych nasadzeń-pisał w lutym 2018 r. Ireneusz Makowski z Miejskiego Zarządu Dróg, ucinając temat.
Co na to nasz bohater z konewką? Po chwilowym opadzie rąk planuje dalsze działania, by zazielenić to miejsce, i nie ma zamiaru się poddawać.
Cóż powiedzieć, żeby nie przekląć? Konflikt w projekcie. Przypadkowy czy zamierzony? Czasem człowiek czuje się bezradny wobec takiej niekompetencji- macha ręką pan Piotr.