Oswajanie nowego, czyli przedszkole po raz pierwszy
Jeśli jesteś w gronie szczęśliwców, którzy wraz z nastaniem września poślą swoje pociechy do przedszkola, to z całą pewnością Twoje emocje szaleją. Fundują Ci istny rollercoaster, w jednej chwili zalewając Cię falą ulgi i radości – oto moje maleńkie dziecko wyrusza w wielki świat, dając mi możliwość zajęcia się teraz sobą i swoją pracą zawodową – by za chwilę te same emocje wzbudziły w Tobie strach i przerażenie – czy ten trzylatek aby na pewno sobie beze mnie poradzi? Czy ja poradzę sobie bez niego?!
– To było niesamowite – wspomina mama Oli. – Do tej pory byłyśmy zawsze razem. Zrezygnowałam z pracy zawodowej, aby być z córką w domu, dopóki nie będzie mogła pójść do przedszkola. Te trzy lata wydawały się wiecznością, a jednak minęły błyskawicznie. Nim się zorientowałam, Ola miała już zapewnione miejsce w przedszkolu. Opowiadałam jej, jaka wspaniała przygoda ją czeka, a w środku sama umierałam ze strachu. No bo jak to? Moje maleństwo samo, tyle godzin? Z jednej strony wielka radość, bo chciałam już wrócić do pracy, do ludzi, a z drugiej ten paraliżujący strach. Oczywiście mój, nie dziecka.
– Doskonale pamiętam pierwsze dwa miesiące Jaśka w przedszkolu – śmieje się Marta. – Niby pracowałam, starałam się jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki, a tak naprawdę cały czas się zastanawiałam nad tym, czy Jasiek dożyje do popołudnia i czy nie muszę wybiegać z pracy na ratunek dziecku, które na pewno umiera z tęsknoty za mamą. Prawda była jednak taka, że Jasiek bardzo szybko odnalazł się w przedszkolnej rzeczywistości. Wiadomo, bywały dni, kiedy ciężko było nam wyjść z domu, bo mały wolał zostać z nami zamiast iść do placówki. Jednak praca nie pozwalała nam na takie odstępstwa, więc po solidnej dawce przytulasów Jasiek szedł bawić się z dziećmi, a my z mężem do pracy.
Przedszkole to absolutnie przełomowy moment w życiu dziecka. Nawet jeśli wcześniej chodziło do żłobka czy miało nianię, to przedszkole jest zupełnie nowym wyzwaniem. To przedsionek szkolnej kariery naszego malucha, który od tej chwili następnych kilkanaście/ kilkadziesiąt lat spędzi w murach edukacyjnych placówek.
Pierwsze dni bywają, ku rodzicielskiemu zdumieniu, dosyć łatwe. Malec z ogromnym zainteresowaniem obserwuje nowe środowisko, poznaje nowych kolegów i koleżanki, przyswaja sobie zasady, które teraz będą mu towarzyszyły na co dzień. Niestety, nowe rzeczy mają to do siebie, że dość szybko nowe być przestają.
– To była końcówka września – zaczyna Ania. – Wstaliśmy jak co dzień, chwilę przed 7, zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy szykować się do wyjścia. W momencie, w którym chciałam założyć Matiemu buty, mały zaczął przeraźliwie szlochać. Krzyczał, abym go nie zostawiała w przedszkolu, że on tęskni, że chce być ze mną. Że jemu się tam nie podoba i już. Byłam przerażona, a serce pękało mi na milion kawałków. Zupełnie nie wiedziałam, co się dzieje. Z odsieczą przyszedł mąż. Przytulił mocno Matiego, a kiedy ten się uspokoił, zapewnił go, że to zupełnie normalne uczucie, że nie chce iść do przedszkola, że jemu – tacie – też się zdarza, że nie chce iść do pracy i wolałby zostać w domu. Tylko że czasami nie jest to możliwe. Powiedział mi też, że kiedy nie chce mu się wychodzić z domu, a musi, to przypomina sobie w myślach, jakie fajne rzeczy na niego czekają. Matiemu wystarczyła chwila, aby na jego zapłakanej buźce pojawił się uśmiech. „Kapcie – wykrzyknął radośnie – te, co razem kupiliśmy w sklepie, a mamie się nie podobały, bo są w pająki”.
Pomóc dziecku ze zbliżającym się nieuchronnie pójściem do przedszkola można na wiele sposobów. Świetnym sposobem są książki, które przybliżą dziecku tematykę przedszkolną, pokażą, czego może się spodziewać, a jednocześnie przedstawią je w sposób interesujący dla naszego malca. Z literatury przedszkolnej ciekawymi książkami są m.in.: „Feluś i Gucio idą do przedszkola”, „Feluś i Gucio wiedzą, jak się zachować”, „Pucio mówi pierwsze słowa”, „Kicia Kocia w przedszkolu”, „Obrazki dla maluchów: w przedszkolu”, „Obrazki dla maluchów: dzień malucha”, „Rok w przedszkolu”, „Tupcio Chrupcio: przedszkolak na medal”.
– Książki, kocham książki – uśmiecha się Tomek – i moja niespełna trzyletnia córeczka też. Anielka to grudniowe dziecko. Kiedy we wrześniu przestąpiła próg przedszkola, zdecydowana większość dzieci miała już skończone trzy latka, ona musiała jeszcze poczekać ponad trzy miesiące. Choć dla niektórych to tylko trzy miesiące, to dla takich dzieci, szczególnie w obliczu przedszkola, to przepaść. Próbowaliśmy z żoną opowiadać o dzieciach, o paniach, o nowych zabawkach. Próbowała też babcia – dyplomowana przedszkolanka. Ale do Anielki jakoś szczególnie to nie przemawiało. Dopiero kiedy zaopatrzyliśmy się w odpowiednie książki i do naszej córeczki zaczęli przemawiać książkowi bohaterowie – Anielka zaczęła czekać na spotkanie z nowymi dziećmi.
Bez wątpienia kluczowym elementem oswajania dziecka z nowym miejscem są dni adaptacyjne – ich przebieg zależy od danej placówki, niemniej jednak jest to doskonały czas, aby zarówno dzieci, jak i rodzice poznali miejsce, które od września codziennie będą odwiedzać. Warto też opowiadać dziecku o tym, co nastąpi wraz z nadejściem jesieni. Należy jednak pamiętać, żeby nie przelewać na dziecko swoich strachów, lęków i niepokojów. Pamiętajmy, że dziecko doskonale odczytuje nasze emocje i dostraja się do nich. Jeśli Ty jesteś przerażona i z tym przerażeniem opowiadasz dziecku o przedszkolu, to nie ma szans, aby Twój maluch cieszył się na nową przygodę. On będzie równie wystraszony jak Ty.
Idealną pomocą w oswajaniu przedszkola może być też zakup pierwszej wyprawki. Choć o wiele łatwiej i szybciej byłoby zrobić to samemu, to zaangażowanie w to dziecka przyniesie same profity.
Przedszkolna wyprawka nie jest zbyt skomplikowanym stworem, jeśli pamięta się o kilku istotnych rzeczach.
Najważniejszym punktem na liście są kapcie. Tak, tak. To w nich dziecko będzie spędzało cały dzień. Kapcie muszą być wygodne i dobrze dolegać do stopy. Nie mogą być to np. crocsy ani tzw. szmacianki. Najlepsze będą takie, które dziecko samo sobie założy: na rzep bądź wciągane. Kolejna kwestia to podeszwa – idealne buty to takie, które zapewnią stopie wentylację, ograniczając tym samym pocenie. Warto zatem zadbać, aby w podeszwie były wywietrzniki.
Piżamki – najlepiej mieć chociaż dwie, aby w razie małego wypadku (rozlana woda, posiusianie) – można było ją szybko wymienić. Fajnie, jeśli dziecko samo je sobie wybierze. Na pewno usprawni to proces przebierania do leżakowania, a nawet uatrakcyjni je.
A jeśli chodzi o samo leżakowanie – nasz przedszkolak potrzebować będzie poduszki (jaśka) i kocyka (tutaj w zależności od przedszkola). I tutaj również warto mieć co najmniej dwa komplety.
Ważnym punktem są też worki: na suche i mokre ubrania. W worku na suche ciuchy powinny znaleźć się minimum dwa komplety ubrań na zmianę. Kompletne: majtki, skarpetki, spodnie, koszulka – krótki, długi rękaw.
Warto pamiętać o tym, aby wszystkie te rzeczy były podpisane imieniem i nazwiskiem dziecka. Minie trochę czasu, nim panie przedszkolanki poznają dzieci i rzeczy do nich należące.
Pamiętajmy też o tym, żeby w okresie jesiennym i wiosenno-letnim zostawiać dzieciom czapki z daszkiem. Maluchy spędzają sporą część dnia na dworze, więc warto zadbać o ochronę głowy.
Wysyłając dziecko do przedszkola, na pewno dostaniecie też listę rzeczy, które należy przynieść, a które będą do ogólnego użytku: chusteczki mokre/suche, ręczniki papierowe, ryzy papieru itp.