Pierwsze drzewo z miejskiej aplikacji jest… krzewem. Minęło pół roku działania aplikacji „Posadź Drzewo”
5 lipca 2018 r. urząd miasta ogłosił start miejskiej aplikacji służącej wskazywaniu przez mieszkańców miejsc, gdzie przydałoby się drzewo. Wygląda na to, że na efekty trzeba będzie jeszcze poczekać…
Torunianie zgłosili ponad 120 nasadzeń. Osiem z nich jest analizowanych, 31 oczekuje na realizację. Póki co tylko dwa wskazano jako zrealizowane – w tym pas nasadzeń wzdłuż torów kolejowych przy ul. Sobieskiego, pozostałe zgłoszenia w tym temacie zyskały status odrzuconych.
Drugie zgłoszenie ze statusem „zrealizowane”, to lipa drobnolistna ze Słowackiego 66. Pojechaliśmy jej poszukać. Na miejscu okazało się, że lipy nie ma, są za to żółte barierki i krzewy. Co się stało?
– Wydział środowiska i zieleni informuje, iż obecność infrastruktury technicznej podziemnej przy ul. Słowackiego 66 pozwoliła na dokonanie nasadzeń jedynie krzewów – pisze Joanna Barylska z wydziału środowiska i zieleni urzędu miasta. – Poinformowano o tym autora zgłoszenia. Wszelkie problemy techniczne oraz uwagi związane z działaniem aplikacji należy kierować do Biura Projektów Informatycznych oraz na adres: mojedrzewo@um.torun.pl.
Niemal 80 pozostałych zgłoszeń odrzucono. Uzasadnienia jednak próżno szukać w miejskiej aplikacji czy komunikacie skierowanym przez nią do użytkownika – takiej funkcji nie posiada.
Zdarza się jednak, że szczególnie nieustępliwi użytkownicy, uzyskują uzasadnienie drogą mailową. Co ciekawe, najwięcej zgłoszeń zlokalizowanych jest na Koniuchach i Chełmińskim Przedmieściu. Kiedy w końcu się pojawią?
„Zgodnie z Zarządzeniem Prezydenta Miasta Torunia Nr 92 z dnia 18.04.2018 r. oraz regulaminem aplikacji Moje Drzewo realizacja nasadzeń drzew dla zgłoszeń, które uzyskały pozytywną decyzję odbywa się w sezonie nasadzeń, które przypadają w okresie wiosennym i jesiennym” – pisze Anna Falkowska z wydziału środowiska i zieleni. „W związku z powyższym nasadzenia wiosenne będą wkrótce realizowane”.
Gdzie drzew w mieście nie da się posadzić?
Odrzucono zgłoszenie przy ul. Bema, jak również z pustego placu między końcówką ulicy PCK a Zespołem Szkół nr 24 przy Ogrodowej. Tak samo nie znalazło się miejsce na drzewa przy Podgórnej, Kołłątaja, w pobliżu budowy bloków i hotelu na Grudziądzkiej, gdzie robotnicy zniszczyli istniejące głogi.
Nie zostanie zrealizowany również pomysł stworzenia alei na Ligi Polskiej oraz wzdłuż Konstytucji 3 Maja. Drzewa nie pojawią się przy Wielkim Rowie w pobliżu ronda, przy skrzyżowaniu Szosy Chełmińskiej i Bartkiewiczówny i w innych pojedynczych lokalizacjach.
Przyczyną odrzucenia wniosków są najczęściej istniejące sieci podziemne. Jak bardzo miejscy zieleniarze są pomijani w tych sytuacjach, ilustruje obserwacja przebudowy pl. Chrapka i prace przy sieciach podziemnych biegnących w kierunku Placu Pokoju Toruńskiego.
Już teraz widać, że z drzew znajdujących się na pasie zieleni niewiele zostanie, a miały – zgodnie z projektem – tworzyć spójny szpaler aż do ronda. Rury i kable wymusiły pierwszeństwo na drzewach.
Aplikacja miewa swoje problemy. Dość często zdarza się, że w miejscu, gdzie chcielibyśmy zobaczyć w przyszłości głóg lub brzozę, wyświetla się nam komunikat, że działka nie należy do gminy, a więc lipa…
Niestety, nie zawsze system ma właściwe dane. Nieaktywna okazała się być częściowo ul. Grudziądzka między skrzyżowaniem z Podgórną do Bażyńskich oraz cała Kochanowskiego. Tę ostatnią udało się odblokować miejskim informatykom. W pierwszym przypadku uzyskaliśmy informację, że została wyłączona ze względu na planowaną inwestycję parkingową.
A jak Wasze wrażenia z korzystania z miejskiej aplikacji? Czy Wasze zgłoszenia zostały uwzględnione czy odrzucone?