Pomysł Czabańskiego: MSWiA w służbie zwierzętom? Będą granty dla schronisk?
W środę pod Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt w Toruniu poseł Krzysztof Czabański z PiS zorganizował konferencję prasową. Mówił o swoich pomysłach na poprawę dobrostanu zwierząt i… repolonizacji mediów.
O swoich pomysłach na poprawę losu zwierząt i ograniczenie ich bezdomności poseł mówił już podczas konferencji podsumowującej jego kadencję w sejmie. Podkreślał wówczas, że jako pierwszy i przez długi czas jedyny polityk zaangażował się w sprawę wadliwego przetargu na prowadzenie toruńskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Przyznał wówczas, że rządy PiS nie poradziły sobie z takimi schroniskami jak Radysy i Wojtyszki. Czym one różnią się od takich schronisk, jak toruńskie? Prowadzą je prywatne firmy czy osoby nieposiadające żadnych kwalifikacji, które zarabiają na zwierzętach trzymanych w fatalnych warunkach i wstrzymują adopcje, nie chcąc tracić „dniówek” za zwierzęta.
-Problem polega na tym, że każdy może otworzyć schronisko, nie spełniając żadnych warunków. One sprawdzane są później, ale zgodę na otwarcie ma od razu. I to jest jedna z rzeczy, które powinniśmy zmienić – mówił wówczas Czabański.
– Jako poseł, jeżeli ponownie dostanę mandat, będę lobbował za tymi działaniami – zapowiadał tym razem poseł. -Z tym, że będą to działania stopniowe, rozwiązujące problemy po kolei, a nie wszystkie jednocześnie. Chcielibyśmy zacząć od dwóch spraw. Pierwszą jest radykalne ograniczenie bezdomności zwierząt.
Zapowiedział działania legislacyjne, które ma podjąć PiS, a których ma zamiar dopilnować, które ograniczą funkcjonowanie prywatnych schronisk, takich właśnie jak wspomniane wcześniej Radysy czy Wojtyszki.
– Nie może być tak, że walczymy o prawa zwierząt, a źli ludzie zarabiają na ich cierpieniu. Chodzi o to, aby schroniska szukały nowych domów dla bezdomnych zwierząt, żeby były w nich tak przyzwoite warunki jak w schronisku w Toruniu. Tutaj powstał też pomysł dotacji dla schronisk, za którym będę lobbował w nowej kadencji Sejmu, jeżeli zostanę oczywiście do niego wybrany przez wyborców. Te dotacje mają poprawiać warunki życia zwierząt w schroniskach. Mogłyby one ubiegać się o granty w konkursach ogłaszanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji” – powiedział Czabański
Niestety, z zapowiedzi wynika, że raczej nie doczekamy nowelizacji ustawy o zwierzętach za kolejnej kadencji PiS. Poseł podkreślał, że zmiany powinny następować stopniowo. Czabański stwierdził, że przepisy chronią zwierzęta, ale są nagminnie łamane. Zaproponował powstanie służby rządowej walczącej z bestialstwem wobec zwierząt oraz zasugerował odsunięcie od tzw. „interwencji” organizacji pozarządowych. Dziś, zgodnie z ustawą organizacje mają prawo w imieniu gminy, lecz na swój koszt dokonywać interwencyjnego zabezpieczenia zwierzęcia w sytuacji zagrożenia jego zdrowia lub życia. Kontrowersje budzą zazwyczaj największe spośród nich, jak np. „Viva” czy „Pogotowie dla zwierząt”. Ta druga fundacja podejmuje duże działania również w naszym województwie, m. in. w sprawie pseudohodowli w Dobrczu, rozbitej w 2017 roku.
– Przepisy może są i kulawe, ale jednak chronią zwierzęta. Są one jednak w sposób nagminny łamane. Wydaje się, że oprócz eko patroli np. w ramach straży miejskiej, warto by było, żeby również MSWiA ulokowano rodzaj służby zajmującej się przypadkami łamania prawa wobec zwierząt. To powinno być w MSWiA, a nie w Ministerstwie Rolnictwa czy innych tego typu służbach, żebyśmy mieli też obiektywny obraz tego, co się w Polsce dzieje. Ponieważ różnego rodzaju interwencje, w tych sprawach, drastycznych, o których dowiadujemy się z mediów – w nich biorą nieraz udział organizacje prozwierzęce. Ich interwencje budzą dużo napięć między ludźmi, sytuacji konfliktowych, gdyby powstała w MSWiA taka służba, to by z jednej strony ukróciło bestialstwo wobec zwierząt, a z drugiej strony zdjęłoby wiele sytuacji konfliktowych, gdzie te organizacje prozwierzęce traktowane są jako wróg, a nie jako przyjaciel. No i nie raz ich zachowanie bardziej tym zwierzętom szkodzi niż pomaga.