„Potrafił spełniać swoje marzenia”. 98 lat temu w Toruniu urodził się Tony Halik
„Był najczęściej zestrzelanym pilotem II wojny światowej, francuskim partyzantem, autorem pierwszego wywiadu z Fidelem Castro, laureatem Pulitzera, prywatnym pilotem Juana Perona i odkrywcą zaginionej stolicy Majów. Albo nie był żadnym z nich. Z całą pewnością wybierał się jednak na Księżyc”. Dokładnie 98 lat temu, 24 stycznia 1921 roku w Toruniu urodził się Tony Halik. Z tej okazji chcemy przypomnieć Wam nasz wywiad z Mirosławem Wlekłym, twórcą jedynej pełnej biografii podróżnika.
Pamiętamy go z programu „Pieprz i wanilia”, w którym opowiadał o swoich egzotycznych podróżach. Ale zanim urodzony w Toruniu Mieczysław Sędzimir został Tonym Halikiem, przeżył kilka różnych życiorysów. Z Mirosławem Wlekłym, autorem biografii „Tu byłem. Tony Halik”, rozmawiał Michał Ciechowski
Mija dwadzieścia lat od śmierci Tony’ego Halika. Dlaczego tak barwny człowiek dopiero teraz doczekał się biografii?
Fakt, że do tej pory nikt nie podjął się jej napisania również mnie zdziwił. Należę do pokolenia, które wychowało się na programach Halika, a dziś żadna telewizja nie przypomina ich młodzieży. Początkowo ja również nie zamierzałem podejmować się próby przybliżenia jego postaci w formie biografii. Wszystko zaczęło się przypadkiem. Kilka lat temu wziąłem udział w projekcie „Afryka Nowaka” ruszyliśmy na rowerze śladami podróżnika z Poznania, dokładnie odwzorowując trasę, którą przejechał. Kilka miesięcy po powrocie odwiedził mnie współorganizator wyprawy – Norbert Skrzyński – pytając o nasz kolejny cel podróży. A postać Tony’ego Halika już od dawna nie dawała mi spokoju.
Decyzja więc zapadła natychmiast?
Norbert temat „Ameryka Halika” podchwycił od razu. Obecnie projekt jest realizowany i zbierane są na niego pieniądze. Właśnie w trakcie tych działań przyszedł mi do głowy pomysł napisania tej biografii. W wydawnictwie zadano mi to samo pytanie: dlaczego do tej pory ona nie powstała? Zabieram więc czytelników na wyprawę od Buenos Aires, przez Ziemię Ognistą na Alaskę. Po drodze przyglądamy się narodzinom syna Halika, a także poznajemy podróżnika z zupełnie nowej, nieznanej nam strony. Mógłbym powiedzieć, że poznajemy go na nowo, ponieważ w Polsce nikt nas wcześniej nie informował o Mieczysławie Antonio Haliku, wielkim reporterze stacji telewizyjnej NBC.
Rzadkością w Polsce jest to, że wydawnictwo finansuje pisarzowi podróż, aby mógł napisać biografię. Jak wyglądało weryfikowanie tego, co o Haliku wiemy?
Miałem okazję osobiście porozmawiać z przyjaciółmi i najbliższymi Tony’ego. Podróż rozpocząłem we Francji, gdzie w małej wiosce spotkałem osoby, które znały Halika. Tam, a także w niemieckich i angielskich archiwach, zweryfikowałem informacje o tym, że nie był on pilotem RAF-u, jak wcześniej mówił. Następnie udałem się do Argentyny, gdzie wyemigrował, oraz do Meksyku. Finałem wyprawy były Stany Zjednoczone, gdzie do dziś żyje syn podróżnika. Co ciekawe, nikt z polskich dziennikarzy do tej pory do niego nie dotarł. Wielu zaś w ogóle nie wierzyło w jego istnienie.
A kto był punktem wyjścia do historii?
Bez wątpienia Elżbieta Dzikowska, która przekazała mi niezbędne kontakty, a także Muzeum Podróżników im. Halika w Toruniu. Dla ostatniej partnerki Tony’ego wieść o biografii nie była dobrą informacją, ponieważ ktoś zaczął grzebać w życiu jej partnera. Choć udało mi się dotrzeć do wielu osób z nim związanych, do kilku się spóźniłem. Żona Tony’ego – Pierrette – w momencie powstawania książki już nie żyła.
Zachowały się jednak listy. W biografii publikuje pan intymne rozmowy z Elżbietą Dzikowską.
Udostępnienie listów było decyzją samej partnerki Halika. Poza nimi jest jednak wiele informacji, które mogą zmienić postrzeganie Tony’ego. Już na początku książki obiecałem sobie, że napiszę ją rzetelnie, tak, jak naprawdę jego życie wyglądało. Nie bałem się strącenia Halika z piedestału, bo tak też się nie stało, czy ukazania uczucia do Elżbiety, w chwili, kiedy oboje mieli życiowych partnerów.
Biografia prostuje znane dotąd informacje o Haliku?
Nie dostał Pulitzera, ponieważ nagrodę tę przyznaje się za słowo pisane, nie za materiał telewizyjny. Nigdy też nie latał jako pilot RAF-u. Halikowi skutecznie udawało się zwodzić Polaków. Okazało się, że o wielu barwnych rzeczach w swoim życiu nie mówił, a jednocześnie dużą wagę przykładał do tworzenia historii niestworzonych.
Jaki obraz Halika poznamy?
Z biografii wyłania się obraz szalonego marzyciela, jako jednego z nielicznych ludzi na świecie, który potrafił spełniać swoje marzenia. A dochodząc do nich nikogo nie skrzywdził.
Biorąc książkę do ręki zauważymy, że jest napisana w nietypowy sposób.
Biografia rozpoczyna się od lat dojrzałych i stopniowo Halika odmładzam. Wiele razy słyszałem, że osoby, które znały Tony’ego z telewizji, doskonale ten zabieg rozumieją. Wychodzę od tego, o czym wszyscy wiemy. Z każdą stroną wchodzimy coraz głębiej w jego życiorys i zagłębiamy się w tajemnice. Poznajemy go na nowo.
Jest coś, co w książce się nie pojawiło?
Wiele osób zauważyło, że piszę o rozbieranych zdjęciach Pierrette, zaś nie pojawiają się one w książce (śmiech). Każda biografia, dotykając czyjegoś życia, w pewnym sensie je pornografizuje. Celowo tych zdjęć więc nie umieściłem. Cieszę się jednak, że po tę książkę sięgają także mężczyźni.