„Śmierć Pawła Adamowicza zmieni nas wszystkich” [FELIETON]
To miał być mój pierwszy noworoczny felieton w „Tylko Toruń”. Miał być pozytywny. Miał być o nadziei i o tym, że warto pomagać innym, czego przykładem jest kolejny rekord 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Od niedzielnego wieczora nie mogę dojść do siebie. Nie mogę się podnieść psychicznie po tym, jak w bestialski sposób pozbawiono życia Pawła Adamowicza – prezydenta Gdańska i ikonę polskiej samorządności.
Zazwyczaj w przypadku różnych tragedii stwierdzamy, że nie miały się one prawa wydarzyć. Ta rzeczywiście zadziała się w momencie najmniej przewidywalnym i w stosunku do osoby, która nigdy nie powinna być celem tego typu ataku – choć nikt w ogóle nie powinien.
Nie mogę uwierzyć, że stało się to wszystko w czasie, kiedy cała Polska cieszyła się kolejnym festiwalem miłości i dobroczynności. Co więcej to barbarzyństwo, którego byliśmy świadkami, miało miejsce w Gdańsku – mieście, które jest kolebką „Solidarności” i wolności.
Nikt z nas nie wie, co miał w głowie ów młody człowiek. To może teraz nie jest najważniejsze – od tego są odpowiednie służby.
A w mojej głowie rodzą się pytania. Jest ich mnóstwo. O to, co dalej z nami, co z polską demokracją, poczuciem bezpieczeństwa? Jak prowadzić debatę i jak przynależeć politycznie do takiej lub innej opcji bez strachu, że ktoś postanowi użyć wobec nas przemocy. Po prostu zabić za inność.
Śmierć Pawła Adamowicza zmieni nas wszystkich. Nic już nie będzie takie samo: ani polski samorząd, ani polska polityka. Inna już jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, bo bez Jurka Owsiaka.
Na ręce rodziny, bliskich i przyjaciół śp. Pana Pawła Adamowicza składam wyrazy głębokiego smutku i ubolewania. Cześć Jego pamięci!