Tak wyglądały pierwsze dni listopada w Toruniu blisko sto lat temu [PRZEGLĄD STAREJ PRASY]
Jak wyglądało święto Wszystkich Świętych w grodzie Kopernika w latach 20., czy w Toruniu mogło powstać Hollywood – przejrzeliśmy „Słowo Pomorskie” z lat 20. Zobaczcie, co udało nam się znaleźć.
W wydaniu z 1 listopada 1921 r. „Słowo Pomorskie” apelowało do swoich czytelników o zapalanie światełek na opuszczonych mogiłach, „na które nikt nie przybędzie, bo nie może” (wszystkie cytaty z oryginalną pisownią).
„To będą mogiły ofiar obowiązku i przymusu, poległych w wojnie światowej. Mogił tych biednych dużo – i one byłyby ciemną plamą naszych cmentarzy, gdybyśmy sami nie zajęli się niemi, choć dnia tego nie przystroili ich, choćby karteczkami ofiarnemi – świadczącemi o naszej opiece nad temi mogiłami. Zróbmy to, wzamian i mogiły naszych w obcej ziemi, także opuszczone nie pozostaną”.
W 1923 r. lokalna prasa donosiła o dorocznym jarmarku w wigilię Wszystkich Świętych. Tego roku jednak jarmark nie cieszył się zainteresowaniem handlarzy. „Dawniej była zwykle liczna ilość straganów z piernikami i cukierkami. Obecnie jednak wskutek niskich zarobków i drożyzny, handlarze tego rodzaju towarów więcej się nie pojawiają”.
Już na początku listopada można było znaleźć też ogłoszenia… bożonarodzeniowe. „Już czas pomyśleć o podarku gwiazdkowym!!! Prosimy zwiedzić nasz bogato zaopatrzony skład zabawek, kryształów, wyrobów platerowanych, niklowych, srebrnych i t.d., aby się przekonać, że najodpowiedniejsze podarki nabyć można po cenach niskich w specjalnym magazynie przy Chełmińskiej nr 9″ – reklamował się Parzybok i Rydlewski, skład zabawek, kryształów i wyrobów plater.
2 listopada 1925 r. Toruń włączył się w uroczystość pogrzebu Nieznanego Żołnierza. Z tej okazji w kościele garnizonowym została odprawiona msza. Dzień wcześniej zaś o godz. 20.30 na dziedzińcach koszarowych „przy oświetleniu palących się stosów gałęzi szpilkowych i chróstu, lub pochodni, dowódca oddziału czyta listę imienną wszystkich tak obecnych, jak i poległych żołnierzy. Przy wywołaniu nazwiska poległego – sierżant głośno odpowiadać będzie: Poległ ku chwale Ojczyzny w dniu NN, w bitwie pod NN”.
Cała uroczystość była drobiazgowo rozpisana. Co do minuty. „Jedna baterja odda punktualnie o godzinie 12.57 – 4 strzały armatnie, na który to znak zabuczą syrenty kolejowe i fabryczne przez 2. minuty. Punktualnie z uderzeniem godziny 13-ej, w chwili złożenia zwłok Nieznanego Żołnierza do grobu w Warszawie, nastąpi 1-no minutowa chwila ciszy i skupienia przy zatrzymaniu wszelkiego ruchu i pracy, mająca być wyrazem powszechnego zespolenia serc i ducha wszystkich obywateli Rzeczpospolitej przy oddawaniu tak uroczystego i majestatycznego hołdu”.
„Jest w roku jeden dzień – w sercu jesieni godzin kilkanaście – gdy na głos żywej skargi z mroków mogiły umarli wstają i korowodem mglistych cieni napełniają cmentarze, budząc w sercach żyjących niewysłowioną tęsknotę za cichą przystanią, za tamtym brzegiem” – pisała 1 listopada 1925 r. Stanisława Świętorzecka w „Słowie Pomorskim”.
W latach 20. na początku listopada w Toruniu było dość chłodno. W nocy panowały już temperatury minusowe. W 1926 r. przez miasto przeszła powódź.
„Jesienny wylew wód w Wiśle przybrał niespodziewanie znaczne rozmiary. Na dolnej i środkowej Wiśle wody szeroko wylały, nie wyrządzając jednak większych szkód. Na Wiśle pomorskiej dzięki uregulowanym brzegom pomimo dość wysokiego stanu wody niebezpieczeństwa nie ma. Kulminacja w Toruniu przeszła w nocy na 1 listopada przy stanie wody 4,66 m. Woda pod miastem zalała Nadbrzezie powyżej 2-go toru kolejowego. Skutkiem zalania Kępy Bazarowej przewóz przez Wisłę był nieczynny w niedzielę i poniedziałek. Dziś woda już opada, rano poziom wynosi 3,9 m. Robotnicy miejscy pracowali cały ranek nad usunięciem mułu na Kępie Bazarowej, poczem po południu uruchomiono przewóz. Ludność poniżej położonych nad Wisłą miejscowości rozżalona jest na dyrekcję dróg wodnych, że nie zawiadamiała ich jak dawniej o stanie wody i o spodziewanym przyborze. Niepokój stąd był wielki”.
„Słowo Pomorskie” przypomniało też historię święta Wszystkich Świętych. „Najwcześniejsze ślady spotykamy na Wschodzie. Już w pismach św. Efrema i św. Jana Chryzostoma. Zrazu to święto istniało tylko w Rzymie. Dopiero za staraniem cesarza Ludwika Pobożnego zostało ono w r. 825 zaprowadzone w obszernem jego państwie, a potem rozszerzyło się ono po całym świecie”.
Na łamach przedwojennej prasy nie brakowało też humoru…
W listopadzie 1929 r. pojawiła się zaś wzmianka o… toruńskim Hollywoodzie. Taką wizję miał Bernard Marwiński, który właśnie wtedy kończył prace nad nakręconym całkowicie w Toruniu filmem „Panienka z chmur”.
„Z toruńskiego Hollywood. A jakże! Jest takie w Toruniu, jakby miniatura Hollywood’u, a może zalążek istotnie samoistnego przemysły filmowego na Pomorzu. (Bez młynków do kawy!) Inicjator całej tej imprezy p. Marwiński rzetelnie pracuje i zapewnia nas, że niebawem Polska cała ujrzy owoce jego pracy. Film pn. >>Panienka z chmur<<, nakręcony całkowicie w Toruniu, ma być ukończony w dniu 10 listopada br. Zrobiony jest ponoć na modłę amerykańskich sztuk sportowo-salonowych. Ponoć! A jak będzie w rzeczywistości – niebawem zobaczymy”.
O historii tej produkcji – z której zachowało się niewiele – możemy przeczytać więcej w serwisie filmowytorun.pl.