Togi, kłamstwa i perpetuum mobile [FELIETON]
Sobotni „Marsz 1000 tóg” z perspektywy prawnika jest wydarzeniem bez precedensu. Prawnicy, jak każde środowisko zawodowe jest pełne wzajemnych animozji. Jednak w sytuacji, gdy zagrożona jest praworządność i dobre imię wymiaru sprawiedliwości, potrafią stanąć w jednym szeregu adwokaci, radcy, sędziowie i prokuratorzy. Imponujący był widok nieprzebranych tłumów nie tylko prawników, ale też zwykłych obywateli rozumiejących stawkę aktualnej rozgrywki z władzą. Manifestacja jedności i także siły środowiska, mimo oczywistych podziałów, jest bardzo ważna. Szczególnie gdy druga strona nie waha się używać kłamstwa i manipulacji.
Dziś wypowiedzi rządzących pełne są informacji nieprawdziwych, przeinaczonych, wręcz celowo kłamliwych. Okazuje się, że wymiar sprawiedliwości miałby być zdominowany przez komunistów, zdrajców i osoby zdegenerowane. Mimo że średnia wieku sędziów nie pozwalała im zacząć kariery w PRL. Takie zachowania to dowód bezsilności tych, którzy mogą tylko sięgać po metody nikczemne. Oczywiście można wierzyć, że ludzie w togach to kasta, grupa kolesi, zorganizowana grupa, zapatrzeni w siebie ignoranci – cytując tylko łagodniejsze wypowiedzi. Ale czy znajduje to potwierdzenie w faktach?
Nieszczęściem sądu jest fakt, że zawsze przynajmniej jedna osoba wychodzi z niego niezadowolona. Do tego wymiar sprawiedliwości skupia na sobie złość za złe, a czasem wręcz głupie prawo stworzone przez polityków. Dziś widać, że w naszym kraju już wynaleziono perpetuum mobile – tylko polityczne. Pod pretekstem reformy politycy tworzą absurdalne przepisy komplikujące życie obywatelom, później dyskredytują prawników stosujących uchwalone prawo, aby pod pretekstem konieczności kolejnej reformy móc stworzyć nowe absurdalne przepisy.
Obywatel
14 stycznia 2020 @ 12:28
„druga strona nie waha się używać kłamstwa i manipulacji”
… a którą stroną jest owa kasta? Czy zatem kasta trzyma sztamę z pierwszą? Czy są tym samym apolityczni?
„kasta, grupa kolesi, zorganizowana grupa, zapatrzeni w siebie ignoranci – cytując tylko łagodniejsze wypowiedzi. Ale czy znajduje to potwierdzenie w faktach?”
Oczywiście! … a sędziowie na telefon, roztrzepani, pijani itd itp. Czy któregoś „świętego” wywalono na zbity pysk z zawodu? Nie wspomnę o lokalnych układach, gdzie „kolesie” sędziowie z adwokatami i prokuratorami chociażby bywają na jednych imprezach.
Jak ktoś tego nie rozumie… sędzia jest wyjątkowym zawodem, obojętnie jak się to nazwie z powołaniem, z życiowym poświęceniem, to NIE MOŻE, NIE WOLNO MU nadwyrężać zaufania publicznego! W każdym takim przypadku jest tylko jedna kara – wydalenie z zawodu!
– jak złodziej ma sądzić złodzieja?
– jak pijak ma sądzić pijanego np. kierowcę?
– jak łamiący prawo sędzia ma osądzać obywatela który łamie prawo?
– jak sędzia „pierwszej strony” ma osądzać polityka „drugiej strony”?
No jak, się pytam?
W konsekwencji wszystkich tych sędziów, którzy nie raz już udowodnili, że łamią wszelkie standardy, zasady swojego zawodu, jak również uczestniczących w takowych marszach powinno się wywalić na zbity pysk z zawodu!
Nikt im nie zabrania być adwokatem, radcą, czy innym prawnikiem, a nawet POLITYKIEM!
W gruncie rzeczy zapomina się w tym o jednym o OBYWATELU, którego to wszystko wk…! Bo sędziowie mają tyle samo za uszami co i ci politycy! Władza deprawuje!