Twarze nikomu nieznane. Toruńska policja próbuje zidentyfikować tożsamość 16 osób
Wyławiane z wody, odkrywane w opuszczonych budynkach, na drogach czy w środku lasu. Policja w Toruniu wciąż próbuje poznać tożsamość 16 osób, których zwłoki znaleziono w ostatnim ćwierćwieczu. Wśród nich jest ok. 50-letni mężczyzna, znaleziony na Podgórzu nad Wisłą.
Ustalanie danych osoby zmarłej trwać może od kilku dni do nawet kilkunastu lat. Po tak długim czasie to najczęściej przypadek sprawia, że denat zostaje rozpoznany. Sprawność identyfikacji ciała uzależniona jest od stanu zwłok, miejsca, w którym je znaleziono, obecności lub braku odzieży oraz innych przedmiotów.
– Ustalanie tożsamości ofiary może ograniczyć się do prostych formalnych czynności albo wymaga przeprowadzenia wielokierunkowych przedsięwzięć – tłumaczy mł. asp. Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. – W przypadku, gdy podejrzewamy, do kogo należeć może odnalezione ciało, wykonywane są badania DNA lub przeprowadzane jest okazanie.
Od lutego 2017 r. toruńscy mundurowi próbują rozwikłać tajemnicę, do kogo należą ludzkie szczątki odnalezione na terenie leśnym w rejonie Kępy Bazarowej. Natknął się na nie w okolicy ul. Majdany przypadkowy świadek.
Jak udało się ustalić, denat miał ok. 50 lat. Jego wzrost określono na 170-178 cm, a wagę na ok. 70 kg. Oczy koloru brązowego, włosy brąz lub blond. Ubrany był w ciemną kurtkę z kapturem, z napisem „KTRMWORKS” w lewej części klatki piersiowej, jeansowe spodnie oraz buty sznurowane powyżej kostki koloru brązowego w rozmiarze 41. W górnej prawej kieszeni kurtki odnaleziono dwa klucze na breloczku, zaś w dolnej lewej kieszeni kurtki zegarek wskazówkowy „Perfect” z bransoletą koloru srebrnego.
W ramach prowadzonych czynności biegli odtworzyli prawdopodobny wizerunek mężczyzny. Technologia, którą dysponują specjaliści, pozwala dziś z prawie idealną dokładnością stworzyć wizualizację twarzy na podstawie odnalezionej czaszki.
Rekonstrukcja przypuszczalnego wyglądu denata, którego ciało odkryto w Porcie Drzewnym w 2013 r., trwała blisko rok. Policja wciąż nie posiada żadnych informacji o tym mężczyźnie.
Brak kawałka środkowego palca u prawej ręki i jedna nerka pozwoliły sądzić torunianom, że człowiekowi temu odebrano życie, a następnie usunięto organ. Plotki te jednak zostały zdementowane. I choć same obrażenia są charakterystyczne, do tej pory nikt mężczyzny nie zidentyfikował.
60-latek ubrany był elegancko. Miał na sobie jasne brązowo-kremowe spodnie w rozmiarze 38 z gładkiego materiału z ciemnym paskiem zakończonym klasyczną klamrą i niebieską koszulkę polo zapinaną na zamek z jasnym paskiem wokół kołnierzyka. Na wierzchu zaś ciemną gładką marynarkę z zaokrąglonymi połami, a na nogach ciemne skarpetki i skóropodobne sznurowane buty marki Rieker, rozmiar 38-40. Miał też kolorowe kąpielówki Speedo w ukośne jasnoturkusowe paski.
– Obecnie prowadzimy 16 spraw dotyczących identyfikacji zwłok. Okres ich odnalezienia obejmuje ostatnie 25 lat – tłumaczy funkcjonariusz. – Wśród nich są ofiary wypadków drogowych, osoby znalezione w miejscach opuszczonych czy te, które popełniły samobójstwo. W przypadkach tych wykluczamy udział osób trzecich w odebraniu życia.
Mimo że makabrycznych znalezisk policja dokonała kilka, a nawet kilkanaście lat temu, służby wciąż szukają świadków lub bliskich, którzy mogliby pomóc w identyfikacji.
Osoby te proszone są o kontakt – osobisty lub telefoniczny – z Wydziałem Kryminalnym Komendy Policji Toruń Śródmieście, pod nr. tel.: (56) 641 24 07 i (56) 641 24 52 lub też o kontakt pod ogólnopolski numer 112.