„Uderzał pięściami, ręką, klapkiem, kopał go po całym ciele”. Jest akt oskarżenia przeciwko Radosławowi M., który skatował 3-letniego Tomka
Do Sądu Okręgowego w Toruniu trafił akt oskarżenia w głośnej sprawie zabójstwa trzyletniego Tomka z Grudziądza. Śledczy zarzucają Radosławowi M., że znęcał się psychicznie i fizycznie nad synem konkubiny, które doprowadziło do śmierci dziecka. Jaka kara mu grozi?
Pod koniec minionego tygodnia Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu skierowała do Sądu Okręgowego w Toruniu akt oskarżenia przeciwko 31-letniemu Radosławowi M. Dramat rozegrał się 13 listopada 2017 r. w Grudziądzu. Trzyletni Tomek, syn Angeliki L., konkubiny oskarżonego trafił do szpitala w stanie krytycznym. Zawiózł go tam Radosław M. Twierdził wówczas, że chłopczyk upadł mu w trakcie zmiany pieluchy.
Akt oskarżenia przedstawia tylko ułamek tego, co doświadczył trzyletni Tomek. Według śledczych Radosław M. znęcał się nad chłopczykiem ze szczególnym okrucieństwem psychicznie i fizycznie pomiędzy 12 sierpnia a 13 listopada.
– Krzyczał na niego, straszył go, groził pozbawieniem życia, zamykał w szafie i w piwnicy, używając siły o różnym natężeniu od małej do znacznej wielokrotnie uderzał wymienionego pięściami, ręką, klapkiem oraz kopał go po całym ciele – informuje Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Śledczy ustalili, jakie obrażenia obrażenia doznał chłopiec między 3 a 13 listopada. Świadczą o tym ślady na jego ciele i obrażenia wewnętrzne: bardzo liczne zasinienia (w okolicach głowy, tułowia, kończyn i w obrębie worka mosznowego), otarcia naskórka w okolicy ciemieniowej, krwiak w okolicy około trzustkowej, miąższ jądra i obfite wylewy krwi w tkankach miękkich w obrębie worka mosznowego.
„W dniu 13 listopada 2017 r. w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia T. L. uderzając go w głowę, spowodował obrażenia głowy skutkujące krwawieniem śródczaszkowym podtwardówkowym, które tego samego dnia doprowadziło do masywnego obrzęku mózgu pokrzywdzonego i w konsekwencji do zgonu” – czytamy w komunikacie prokuratury.
Radosław M. miał też w tym samym czasie znęcać się psychicznie i fizycznie nad sześciorgiem rodzeństwa Tomka. Krzyczał na nie, zastraszał, izolował zamykając je w pokoju, groził użyciem przemocy oraz bił małoletnich po głowie, plecach, pośladkach i kończynach, uderzając pięścią, kijem od miotły, smyczą dla psa, paskiem od spodni oraz klapkiem. Jedno z dzieci izolował także, zamykając je w szafie.
Według prokuratury kilkakrotnie naruszył też nietykalność cielesną 12-latka, szczypiąc go i uderzając po ciele smyczą dla psa. Ponadto od czerwca do 13 listopada 2017 r. miał się znęcać nad szczeniakiem wabiącym się „Boss”, wielokrotnie go kopią i uderzając smyczą.
Śledczy przygotowali też akt oskarżenia przeciwko matce 3-latka. Co jej zarzucają?
„Przez zaniechanie, umyślnie naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w ten sposób, że dostrzegając złe samopoczucie syna, liczne zasinienia, bladość powłok skórnych, brak przyjmowania przez niego pokarmu, torsje oraz wiedząc, że T. L. doznał urazu obu kończyn górnych nie udała się po pomoc medyczną po złamaniu przez syna kości przedramion w obu kończynach górnych, narażając go umyślnie przez zaniechanie na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” – informuje prokuratura.
Ponadto między 3 a 13 listopada miała zaniechać uzyskania pomocy medycznej dla swojego syna, u którego obserwowała „liczne zasinienia na całym ciele, w tym zasinienie w okolicy głowy i jąder, otarcia naskórka okolicy głowy, dostrzegając jego złe samopoczucie, bladość powłok skórnych, wypadanie włosów, brak przyjmowania przez niego pokarmu oraz torsje i pomimo zgłaszanego przez dziecko bólu dokuczającego mu ze strony różnych okolic ciała”.
To według śledczych doprowadziło do powstania u Tomka ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci „chorób realnie zagrażających życiu pod postacią niedożywienia, znacznego stopnia niedokrwistości oraz zapalenia płuc„.
Radosław M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Początkowo przedstawił własną wersję zdarzeń, sprzeczną ze zgromadzonymi w tej sprawie dowodami, zeznaniami świadków i opiniami biegłych. Potem odmawiał składania wyjaśnień.
Jego konkubina także nie przyznała się do winy. „Złożyła wyjaśnienia, w których opisywała sytuację w jej rodzinie oraz relacje wiążące poszczególnych jej członków. Konsekwentnie wskazywała, że nic nie zrobiła. Początkowo w swych wyjaśnieniach wskazywała na prawdopodobieństwo zaistnienia nieszczęśliwego wypadku w odniesieniu do wydarzeń z 13 listopada 2018 r., w rezultacie których jej trzyletni syn poniósł śmierć”.
W swoich wyjaśnieniach Angelika L. wskazała, że sprawcą obrażeń u jej syna był jej konkubent Radosław M. Zaprzeczała jednak w dalszym ciągu, aby jej dzieciom działa się jakakolwiek krzywda czasie, kiedy zamieszkiwali wspólnie z Radosławem M. Jej wyjaśnienia są sprzeczne z dowodami zebranymi przez śledczych.
Radosław M. był wcześniej karany. Angelika L. nie. W trakcie śledztwa stosowano wobec wymienionych tymczasowe aresztowanie. Oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności od lat 8, natomiast współoskarżonej kara pozbawienia wolności od lat 3.