Wiąz z ul. Wiązowej trafił do prokuratury! Zawiadomienie złożył marszałek
„Drzewo było silne i zdrowe, mogło rosnąć kolejne 100 czy 200 lat – gdyby nie niechlujstwo w prowadzeniu robót ziemnych, które notorycznie się powtarza w Toruniu” – to fragment wniosku, który trafił do marszałka województwa. Ten po zapoznaniu się z nim zdecydował się złożyć zawiadomienie do prokuratury,
„Marszałek zawiadamia o możliwości naruszenia zakazu z 127 ust. 2 pkt. a ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody. Tutejszy Organ otrzymał powyższą informację od Pana Piotra Maracha pismem z dnia 11 marca 2019 r.” – to fragment treści zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego, które wpłynęło pod koniec marca do Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum – Zachód.
W zawiadomieniu, które przekazał śledczym marszałkowski departament środowiska, czytamy, że „nastąpiło uszkodzenie pomnika przyrody, drzewa wiąz o obwodzie pnia 272 cm przy ul. Wiązowej w Toruniu, w wyniku którego drzewo uległo przewróceniu”.
Kim jest Piotr Marach, który powiadomił służby marszałka o możliwości naruszenia ustawy o ochronie przyrody? To toruński społecznik, który startował w wyborach samorządowych z komitetu My Toruń.
– Wiąz z ul. Wiązowej to nie opał, tylko nasze dziedzictwo przyrodnicze i kulturowe – podkreśla Marach. – Jeśli w ten sposób nie będziemy traktować przyrody i środowiska, to rozdziobią nas kruki i wrony.
Marach przekazał marszałkowi obszerny, liczący trzy strony, wniosek o nałożenie kary za zniszczenie pomnika przyrody rosnącego przy ul. Wiązowej. Mające ponad 150 lat drzewo runęło 8 marca br. Czy miało to związek z przebudową ul. Wiązowej, która jest prowadzona na zlecenie Miejskiego Zarządu Dróg? To ustalą już śledczy.
– Wichura powaliła wiąz wpisany do rejestru zabytkowych obiektów przyrody – napisał tego dnia na Facebooku prezydent Torunia Michał Zaleski. – Próbowaliśmy ratować drzewo, ale jak się okazało po wypróchniałym wnętrzu pnia, nie miało ono szans na przeżycie. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Drzewo było ogrodzone, a jego najbliższa okolica została kilka miesięcy temu zamknięta dla ruchu pieszego i kołowego.
Marach powołując się na ustawę o ochronie przyrody, żąda wszczęcia postępowania w sprawie zniszczenia drzewa oraz nałożenia za ten czyn administracyjnej kary pieniężnej.
„Podczas prowadzenia prac budowlanych prowadzonych przy ul. Wiązowej w Toruniu (na zlecenie MZD) za pomocą ciężkiego sprzętu, wykonano korytowanie (usunięcie ok. 50 cm nawierzchni i podbudowy), pod sam pień drzewa. Drzewu usunięto część korzeni szkieletowych, które drzewo stabilizowały w gruncie). Prowadzenie w ten sposób prac jest załamaniem zapisów ustawy o ochronie przyrody Dz.U.2018.0.1614 t.j. – Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody. Drzewo pozbawione stabilizacji uległo powaleniu. Zostało celowo zniszczone, pomimo ogromnej wartości przyrodniczo – krajobrazowej oraz przyzwyczajenia do niego ludności lokalnej. Roboty budowlane zaprojektowane przez projektantów zakładały zachowanie drzewa i prowadzenie robót z należytą starannością. Wykonawca robót złamał ustawę o ochronie przyrody i zniszczył bezpowrotnie cenne drzewo – czytamy we wniosku, który trafił do marszałka.
Według przepisów w stosunku do pomnika przyrody mogą być wprowadzone zakazy m.in. „niszczenia, uszkadzania lub przekształcania obiektu”, „wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu”, „uszkadzania i zanieczyszczania gleby”
Marach wskazuje, że roboty ziemne prowadzone przez firmę wykonawczą „były prowadzone bez nadzoru dendrologicznego”, a także „w strefie ryzyka drzewa (SOD), gdzie robót nie należy wykonywać wcale przy użyciu sprzętu ciężkiego budowlanego. Roboty instalacyjne zaś powinny być „realizowane metodą przecisku, a nie wykopu otwartego”.
Wnioskodawca przypomniał w swoim piśmie także fakt, że magistracki wydział zieleni i środowiska ma dwie dwie ekspertyzy badawcze, potwierdzające dobry stan drzewa i brak zagrożenia powaleniem mimo jego przechylenia.
„Korzenie drzewa służą do stabilizacji w gruncie oraz odżywiania. Usunięcie ponad 50 proc. korzeni grozi powaleniem drzewa – co było w tym wypadku. Drzewo powaliło się na stronę tam, gdzie miało pochył i tam gdzie korzenie usunięto” – czytamy we wniosku.
Dalej czytamy, że wiąz polny z ul. Wiązowej o obwodzie pnia 272 cm i mający ok. 150-180 lat „był dziedzictwem kulturowym”, a jego zniszczenie jest „złamaniem konstytucyjnej zasady zrównoważonego rozwoju, tj. takiego sposobu gospodarowania zasobami, by były nieuszczuplone dla kolejnych pokoleń”. Wiąz mógł być siedliskiem gatunków chronionych i „szybkie cięcie drzewa na kawałki i sprzątanie go – również stanowi złamanie zapisów ustawy o ochronie przyrody”.
„Drzewo pomnikowe – nawet martwe i powalone, nadal posiada status pomnika przyrody. Nie powinny być podejmowanie żadne działania (cięcie na kawałki i szybki wywóz) do momentu wyjaśnienia sprawy i „odpomniczenia drzewa”, tj. zdjęcia ochrony pomnikowej. Nie wykonano oględzin drzewa – pomnika przyrody pod kątem występowania gatunków chronionych – larw chrząszczy, grzybów, porostów i innych. Drzewo szybko pocięto na kawałki i wywieziono. System korzeniowy drzewa był zdrowy, pozbawiony wypróchnień. W obrębie rzutu korony były widoczne pocięte korzenie włośnikowe – rozległa sieć. Korona była pozbawiona suchoczubów, które mogłyby potwierdzać zły stan zdrowotny. Drzewo było silne i zdrowe, mogło rosnąć kolejne 100 czy 200 lat – gdyby nie niechlujstwo w prowadzeniu robót ziemnych, które notorycznie się powtarza w Toruniu. Roboty realizowane w Toruniu są bez jakiegokolwiek nadzoru przyrodniczego, a drzewa są niszczone. Ponadto usuwanie systemu korzeniowego drzew jest podstawą do zastosowania Kodeksu Karnego – tworzenia sytuacji zagrożenia życia ludzkiego!” – czytamy we wniosku do marszałka.
Do tematu wrócimy.
Torunianka
16 kwietnia 2019 @ 22:22
Cieszę się że są jeszcze tacy ludzie jak Pan Marach którym chce się walczyć o przyrodę. Niestety, toruńskie władze zieleń mają głęboko w dudzie:(
Torunianinn
14 kwietnia 2019 @ 20:07
Ale ten Marach to debil. Drzewo nie przewróciło się tylko złamało na wysokosci 1,5m więc system korzeniowy nie miał nic z tym wspólnego bo to nie korzenie wyszły z ziemi. No Ale jak się nie dostał w wyborach bo nikt nic o nim nie wiedział to teraz chce zabłysnąć głupotą.