Wnuczek nagłaśnia sprawę, a MZK przeprasza, co się stało w autobusie linii nr 10?
Zgłosił się do nas pan Amadeusz, którego babcię spotkała w ten wtorek (13 listopada) nieprzyjemna, sytuacja w autobusie linii nr 10 na JAR-ze. 89-letnia kobieta próbowała wysiąść wraz z wózkiem na zakupy, niestety, drzwi przytrzasnęły jej rękę, gdy wysiadała.
– Moją babcię spotkała bardzo nieprzyjemna sytuacja – napisał pan Amadeusz. – Dzisiaj (13.11.2018) około godziny 11.15 kierowca autobusu linii nr 10 w stronę osiedla JAR, przy przystanku koło Piekusia (ulica Watzenrodego) przytrzasnął rękę mojej babci, która ma już 89 lat!!! W autobusie był wózek na zakupy, który został w środku jak też ręka, która została przytrzaśnięta. Kierowca po zamknięciu wszystkich drzwi ruszył. Gdyby nie reakcja pasażerów, nie wiem, jak to by się skończyło. Napisałem już skargę do MZK, ale chciałbym nagłośnić ten temat, ponieważ nie była to ani miła, ani bezpieczna sytuacja.
Zapytaliśmy MZK, jak to zdarzenie wyglądało z ich perspektywy. Otrzymaliśmy gorące przeprosiny, które przekazujemy. Niestety, kierowca nie mógł widzieć wózka z zakupami, ponieważ stał we wnęce przy drzwiach. Pasażerowie mogą sobie nie zdawać sprawy z ograniczonej widoczności, jaką ma osoba prowadząca autobus.
– Bardzo przepraszamy za zaistniałą sytuację – pisze Sylwia Derengowska, rzeczniczka MZK. – Nie było to oczywiście zamierzone działanie, tylko niefortunny przypadek. Z nagrania monitoringu wynika, że kierowca patrzył w lusterka, żeby się upewnić, czy może zamknąć drzwi, ale nie zauważył wózka na zakupy, który stał we wnęce przy drzwiach i zasłaniały go siedzenia. Dlatego nie przypuszczał, że pasażerka musi jeszcze wziąć bagaż. Nieprawdą jednak jest, że kierowca ruszył z przystanku, gdy dłoń pasażerki była wewnątrz pojazdu. Autobus stał, gdy kierowca zauważył, co się stało. Natychmiast otworzył drzwi, by uwolnić pasażerkę, otworzył także drzwi swojej kabiny i chciał wyjść, by zobaczyć, czy kobiecie nic się nie stało i przeprosić, ale starsza pani już odeszła od autobusu. Dopiero wtedy kierowca ruszył z przystanku. Jeszcze raz serdecznie przepraszamy. Oczywiście uczulimy kierowców, by nie dochodziło do takich sytuacji.
A co wy sądzicie o tej sytuacji? Kto ma rację? Wnuk czy MZK? Jak osobom starszym jeździ się komunikacją miejską? Czekamy na Wasze komentarze.