Aleja św. Jana Pawła II stoi. Czy urzędnicy wprowadzą korekty?
Ruszyły prace nad przebudową okolic placu Rapackiego. Wprowadzono zmiany w organizacji ruchu, a kierowcy utknęli w korkach. Prezes MZK tłumaczy, że z przebudową nie można było czekać na powstanie przeprawy tymczasowej, a dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej dodaje, że prace nad upłynnieniem ruchu nieustannie trwają.
Przebudowa al. św Jana Pawła wiąże się z dużymi zmianami organizacji ruchu. Efektem jest zakorkowanie mostu Piłsudskiego i jego okolic. Zdaniem prezesa MZK, Zbigniewa Wyszogrodzkiego, prace musiały wystartować już teraz.
– Nie można było czekać, jesteśmy uwarunkowani pieniędzmi unijnymi. Mamy zawarty kontrakt z wykonawcą, który przewiduje określony czas realizacji tego przedsięwzięcia. Opóźnienie, które wyniknęło, ma charakter po części obiektywny. Gdybyśmy wydłużyli to jeszcze bardziej, wykonawca mógłby mieć względem nas roszczenia finansowe, z tytułu przedłużenia robót z naszej winy. Miałby także kłopot z podwykonawcami, którzy mogliby zejść z budowy – tłumaczy.
Utrudnień uniknąć się nie da, a – jak podkreśla Marcin Kowallek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej – informacja o zmniejszeniu przepustowości na tym odcinku była znana już wcześniej.
– To jest planowe działanie, informowaliśmy o tym, że będą utrudnienia. Przepustowość al. św. Jana Pawła II zmniejszyliśmy o połowę. Powoduje to, że przy ruchu ponad 40 tys. pojazdów w ciągu doby, czas dojazdu również wydłużył się o połowę – wyjaśnia.
Przesunięcie terminu do momentu, w którym kierowcy mogliby skorzystać z przeprawy tymczasowej miałoby, zdaniem prezesa MZK, nie wpłynąć na poprawę sytuacji.
– Czy robimy to teraz, czy robilibyśmy za parę miesięcy, perturbacje byłyby takie same. Al. św. Jana Pawła II jest ulicą bardzo obciążoną, o bardzo dużym natężeniu ruchu drogowego, a przeniesienie całego ruchu na jedno pasmo jest konieczne dla realizacji tego zadania, niezależnie od tego, czy robimy to teraz, czy robilibyśmy wiosną – przekonuje Zbigniew Wyszogrodzki.
Zsynchronizowanie prac na al. św. Jana Pawła z pracami remontowymi na moście Piłsudskiego również miałoby nie wpłynąć na rozwiązanie problemu zakorkowanych ulic.
– Remont mostu jest równie, jeśli nie bardziej, skomplikowanym zadaniem logistyczno-organizacyjnym, jak to, co w tej chwili realizujemy na al. św. Jana Pawła II. Nie ma żadnej gwarancji, że to rozwiązanie ułatwiłoby w jakimś stopniu poruszanie się samochodami po tej części miasta – uważa prezes MZK.
Dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej zapewnia, że sytuacja niedługo się uspokoi, a częścią winy za zakorkowane drogi obarcza kierowców.
– Pracujemy na bieżąco, cały czas obserwujemy i korygujemy organizację ruchu pod zachowania kierowców. Jesteśmy też wspomagani przez policję, która pilnuje przestrzegania przepisów – zaznacza Marcin Kowallek. – Nie stosując się do obowiązującej organizacji ruchu, powodujemy, że inni kierowcy również na tym cierpią. Obserwowaliśmy to dzisiaj przez około godzinę. Niestety, mimo znaków, a nawet fizycznych przeszkód w postaci barier kierujących ruchem, kierowcy jechali pod prąd. Policja już pilnuje tego, by ruch był wykonywany zgodnie z oznakowaniem, bo tylko to gwarantuje, że będzie on wykonywany wolno, ale w sposób uprządkowany i na pewno wszyscy dojadą, choć nie bez opóźnienień.
Dyrektor WGK zachęca do korzystania z mostu gen. Zawackiej i zapewnia, że miasto robi wszystko, aby ruch usprawnić. W działania wlicza się m. in. dostosowanie sygnalizacji świetlnych, do zaobserwowanych potrzeb. Sytuacja ma uspokoić się z czasem, kiedy kierowcy wyciągną wnioski ze stania w korkach. Nie pomoże to jednak w całkowitym upłynnieniu ruchu. Remont trwał będzie, a chcący przedostać się z jednego brzegu Wisły na drugi, muszą uzbroić się w cierpliwość.
Dariusz
17 grudnia 2019 @ 11:38
Dawno trzeba było budować nowy most albo nawet dwa, obecny most to się nadaje do zburzenia a nie remontu.
Aga
13 grudnia 2019 @ 19:26
Dobre… Kowalek uważa, że kierowcy są winni. Geniusz , jeśli kierowcy zrezygnują z jazdy samochodami to…. nie będzie korków. Nobel dla Pana Dyrektora ?