Bankier z Torunia wyłudzał pieniądze. „Zarobił” w ten sposób ponad 1 mln zł
Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum – Zachód w Toruniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi M. o dokonanie oszustw na szkodę klientów banku. Wykorzystywał zaufanie, jakim obdarzali go niczego nieświadomi mieszkańcy, a wyłudzone pieniądze inwestował na giełdzie i traktował jako własne oszczędności. Przyznał się do winy. Teraz grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Łukasz M. z Torunia pracował jako doradca klienta w jednym z toruńskich banków na Starym Mieście. Był pracownikiem kompetentnym i lubianym. Zaufanie swoich klientów skrzętnie wykorzystywał, wyłudzając od nich duże sumy pieniędzy. Jego pierwszą ofiarą padła 78-letnia kobieta. Łukasz M. nakłaniał ją do przelewów na fikcyjne lokaty, których właścicielem był w rzeczywistości on sam. Łącznie w ten sposób wyłudził od niczego nieświadomej seniorki ponad 880 tys. zł.
– Do ujawnienia przestępstwa doszło, gdy pokrzywdzona została obsłużona przez innego pracownika. W toku śledztwa ustalono, że Łukasz M. dopuścił się oszustw również na szkodę innych osób. Wprowadził w błąd kolejnych 31 kredytobiorców banku, nakłaniając ich do zlecenia dokonania przelewów, utrzymując ich przy tym w świadomości, że kwoty przelewów stanowią opłaty manipulacyjne na rzecz banku podczas, gdy w rzeczywistości przelewane one były na rachunek bankowy Łukasza M. w innym banku. W ten sposób uzyskał bezprawnie kwotę ponad 140 tys. zł – opisuje Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
W ten sposób oszukał też kolejnych 11 osób, dodatkowo nakłaniając je do poświadczenia nieprawdy, m.in. potwierdzenia fikcyjnego zatrudnienia i osiąganych z tego tytułu zarobków. W ten sposób „zarobił” kolejną kwotę w wysokości ponad 67 tys. zł.
– Łukasz M. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Przedstawił swoją wersję wydarzeń, z której wynikało, że pieniądze wyłudzone od 78-latki bezpowrotnie zużytkował – chcąc osiągnąć zysk, na giełdzie papierów wartościowych. Natomiast pieniądze, które uzyskał bezprawnie, związane z udzielanymi kredytami, traktował jako swoje oszczędności – dodaje prokurator Andrzej Kukawski.
Podejrzany nie był do tej pory karany. Trafił do aresztu, a jego mienie zabezpieczono na poczet przyszłych kar. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd – grozi mu nawet 10 lat więzienia.
ctx
30 kwietnia 2022 @ 17:22
A może…
a może on przekazał te pieniądze ukraińcom?
ja
29 kwietnia 2022 @ 22:13
Dobra co to za bank i czy oddadząpieniadze swoim klientom klientom???