Bodnar: Najważniejsza jest solidarność [WYWIAD]
Z dr hab. Adamem Bodnarem, byłym rzecznikiem praw obywatelskich w latach 2015-2021, rozmawiał Arkadiusz Włodarski.
Rozmawiamy po spotkaniu, które odbył pan w Dworze Artusa. Jakie ma pan wrażenia?
Uważam, że bardzo się ono udało. Jestem bardzo zadowolony ze sposobu prowadzenia przez panią doktor Julię Kapelańską-Pręgowską. Znamy się jako naukowcy od lat, ale w takiej roli nigdy nie występowaliśmy. Myślę, że udało się jej dokonać przeglądu najważniejszych zagadnień z zakresu praw człowieka. Rozmawialiśmy o migracji, kryzysie praworządności, zmianie klimatu w kontekście praw człowieka, a także wyzwaniach, jakie podejmowałem, będąc rzecznikiem praw obywatelskich. Były ciekawe uwagi i pytania, widać że ludzie potrzebują swoistej obywatelskiej otuchy, wskazówki jak działać, co należy robić, jak walczyć o standardy demokratyczne. Mam nadzieję, że udało mi się wlać trochę otuchy w serca Torunian.
Mógłby pan w kilku słowach przedstawić te wskazówki, jak należy działać w obecnej rzeczywistości? Co my, jako obywatele, możemy zrobić?
Najważniejsza rzecz to śledzenie wydarzeń i przyglądanie się temu, co się dzieje w Polsce, przede wszystkim okazywanie solidarności tym, którzy są represjonowani: sędziom i prokuratorom. Oni ponoszą wielką osobistą cenę za walkę, która toczy się w obronie praworządności. Ryzykują swoją całą karierą zawodową i życiem. Myślę, że przeciętny obywatel nie docenia ich pracy w wystarczającym stopniu. Obywatele nie mają wpływu na orzeczenia Trybunału w Luksemburgu czy na to, co się dzieje z KPO i zawieszeniem środków. Tam karty polityczne rozdawane są na najwyższym szczeblu. Jeśli chcemy mieć takie poczucie, że komuś pomagamy, to najważniejsza jest solidarność.
Trwają prace nad ustawą związaną ze szczepieniami. Pracodawca miałby mieć możliwość kontrolowania, czy pracownik jest zaszczepiony. Co pan sądzi o takich planach? Czy są one zgodne z Konstytucją?
Trudno oceniać przepisy, które nie ujrzały światła dziennego. Natomiast ważne jest, i o tym rozmawialiśmy podczas spotkania, by spełnić 3 podstawowe warunki, aby jakiekolwiek ograniczenia w korzystaniu z naszych praw były możliwe. Po pierwsze – muszą być one wprowadzone ustawą. Po drugie – muszą realizować cel publiczny. Po trzeci – środki, które są użyte, muszą być proporcjonalne do celu, jaki chce się osiągnąć. W tej sytuacji celem jest ochrona zdrowia publicznego. To uzasadnione, biorąc pod uwagę obecne wskaźniki zakażeń i zgonów w związku z koronawirusem. Powstaje pytanie o dobór środków. Jak rozumiem, danie pracodawcom możliwości kontrolowania kwestii szczepień, jest takim środkiem. Uważam, że powinni oni mieć możliwość takiej weryfikacji. Należy dążyć do przyjęcia tej ustawy, gdyż musimy sobie jakoś z tą pandemią radzić, a doświadczenia z innych krajów pokazują, że tego typu środki mogą być adekwatne w tej sytuacji.
A czy pana zdaniem istnieje wola polityczna, by wprowadzić te rozwiązania?
Moja wiedza na ten temat nie wykracza poza taką, którą ma przeciętny obywatel. Śledzę doniesienia, wynika z nich że nie ma jednolitej woli politycznej w obozie rządzącym.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest wciąż napięta. Jak pan, jako ekspert do spraw praw człowieka, ocenia obecne postępowanie w tej kwestii?
Cały czas działa Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, są tam przedstawiciele Fundacji Ocalenie, Homo Faber czy Grupy Granica. Wciąż w lasach są odnajdywane kolejne osoby. Procedura push-backu, czyli wywalania kogoś poza granicę kraju jest niezgodna ze standardami praw człowieka. Jeśli ktoś przekroczył granicę, ma prawo złożyć wniosek o ochronę międzynarodową, który powinien być rozpatrzony. Nie musi on być rozpatrzony pozytywnie, może być tak, że taka osoba po rozpatrzeniu zostanie wydalona z kraju albo sama podejmie decyzję o powrocie. Najważniejsza rzecz – każdemu należy udzielić pomocy zdrowotnej, czy też w zakresie wyżywienia i dachu nad głową. To powinniśmy zrobić w przypadku każdej słabej osoby, którą spotykamy na swojej drodze, jeśli jesteśmy przyzwoici na elementarnym poziomie. Ograniczanie dostępu do lekarzy, pożywienia, wody – to przypadki rażącego łamania praw człowiek.
W czwartek Senat będzie obradował nad ustawą o ochronie granicy państwowej. Najprawdopodobniej będzie ona odrzucona, gdyż według Biura Legislacyjnego Senatu jej zapisy nie są zgodne z Konstytucją. Co sądzi pan o tych przepisach, między innymi o obecności dziennikarzy na terenie przygranicznym?
Nie może być tak, że za pomocą zwykłej ustawy przedłuża się stan wyjątkowy. W takim wypadku Konstytucja przestaje mieć jakikolwiek sens. Co więcej, to pokazuje, jaka występuje słabość strukturalna, jeśli nie działa niezależny Trybunał Konstytucyjny. W normalnych okolicznościach Trybunał zweryfikowałby taki projekt i nie mielibyśmy żadnych wątpliwości, czy on jest zgodny z ustawą zasadniczą czy też nie. Natomiast obecnie nasz Trybunał został w takich sprawach zmarginalizowany, a w innych używany do bieżących działań politycznych. Od początku celem stanu wyjątkowego było niewpuszczanie dziennikarzy oraz organizacji pozarządowych. Będzie to zapewne kontynuowane, a dostaną się na ten teren tylko zaprzyjaźnieni z władzą. Nie będzie to miało nic wspólnego z wolnością słowa oraz rolą, jaką dziennikarze pełnią w demokratycznym społeczeństwie.
Coto
24 listopada 2021 @ 16:09
Czy tak wygląda KŁAMCA ?!
Ten człowiek- obywatel Bodnar Adam, kłamie prosto w oczy ludziom, którzy przychodzą na spotkania z nim.
Chcesz, idź na spotkanie z nim i patrz gdy mówi, patrz jak człowiek kłamie.
Kłamstw jest kilka!
Sami zweryfikujcie jedno z nich.
On kłamie, że:
„W normalnych okolicznościach Trybunał zweryfikowałby taki projekt i nie mielibyśmy żadnych wątpliwości, czy jest on zgodny z ustawą zasadniczą czy też nie.”
TO KŁAMCA!
ZUCHWAŁY KŁAMCA!
Trybunał Konstytucyjny RP, nie zajmuje się projektami ustaw i nie weryfikuje ich!
TK RP ocenia niezgodność ustawy, lub konkretnych przepisów w ustawie, z przepisami zawartymi w Konstytucji RP.
Ustawy, czyli obowiązującym akcie prawa, który wszedł w życie.
TK sprawdza ewentualną niezgodność, ale na wniosek uprawnionego podmiotu.
Nigdy nie zajmuje się projektami ustaw, bo zwyczajnie nie ma takiego uprawnienia.
Ten dr hab. Bodnar Adam, zwyczajnie okłamuje swoich słuchaczy.
To jest szacunek dla ludzi?
To jest poszanowanie podstawowych praw człowieka- jego słuchaczy?
No chyba nie.
Okłamywanie słuchaczy, to okazywanie im
POGARDY!