Camorra [FELIETON]
Jest taka organizacja, która swoje macki wciska w każdą sferę życia. Zostajesz jej członkiem-adeptem dość nieświadomie, ale później, jak zaczynasz się angażować w jej życie, masz szansę na sukces, szczęście, dobrobyt – można wręcz rzec: zbawienie i wieczne szczęście.
Współpracując z organizacją, możesz pracować z ludźmi, możesz budować, możesz pomagać potrzebującym. Możesz być wsparciem dla sąsiadów, możesz rozwiązywać ich nierozwiązywalne problemy. Możesz pomagać władzom lokalnym, możesz edukować dzieci
Organizacja zawsze zadba o swojego członka. Będzie wspierała rodzinę potrzebującego członka dobrym słowem, ale nierzadko i srebrnikiem tu i tam. W tej organizacji jest kodeks honorowy. Jasne kanony współpracy i zasady rozwiązywania sporów. Są sądy honorowe, orzeczenia, wyroki, ostracyzm. Tak jak powinno być w sprawnej organizacji.
Oczywiście, jak przystało na hermetyczną organizację, jest również wewnętrzny kod i lojalność zawodowa. Zawsze wspieramy swoich członków, zawsze im pomagamy, zawsze ich ratujemy, zawsze dajemy kolejną szansę.
Tak. Tak wygląda chociażby camorra…
Najgorsze, że tradycje włoskiej mafii przeniosły się na inne organizacje z siedzibą w Italii. I rozlały po całym świecie. Nagle okazuje się, że trudno ustalić, gdzie obecnie przebywa członek organizacji, czy znów broi wbrew prawu, czy jego postawa w końcu może być przykładem. Czy znów poluje na swoje ofiary, czy też jest zamknięty w celi – chociażby klasztornej.
Poczucie bycia ponad prawem nie pomaga nikomu. Nawet moralistom ze zbawieniem na ustach. Gdy organizacja pomaga ukryć grzechy, prędzej czy później stanie się zmurszałym pniem pełnym pustych frazesów.
Przyszedł czas, by zacisnąć zęby i oczyścić się.
Michalowska Krystyna
25 maja 2019 @ 07:52
Pana felieton kojarzy się z naszą polską zamknięta grupą (z kotkiem w tle ).ze względu na sobotę,mój relaksowy dzień, kończę ,jest Pan odważnym człowiekiem. Pozdrawiam