Prokuratura sformułowała zarzuty wobec Arkadiusza O., który podpalił swój samochód na terenie rozgłośni Radia Maryja, po tym, jak usłyszał, że rozmowa z o. Tadeuszem Rydzykiem nie jest możliwa. Był pod wpływem substancji psychotropowych. Teraz o jego winie orzeknie sąd.
Do zdarzenia doszło 9 września 2020 r. Arkadiusz O., znajdując się pod wpływem substancji psychotropowych, wjechał na teren rozgłośni Radia Maryja i wszedł do recepcji, żądając rozmowy z o. Tadeuszem Rydzykiem. Usłyszał, że nie jest to możliwe. Wrócił więc do auta i zaczął wyjeżdżać, jednak zatrzymał się w połowie drogi. Wysiadł z pojazdu, wyciągnął kanister z benzyną i zaczął nią polewać samochód. Chciał podłożyć ogień w bagażniku, ale powstrzymał go pracownik recepcji. Arkadiuszowi O. udało się jednak otworzyć tylne drzwi i tam podłożyć ogień. Samochód zajął się płomieniami.
Mężczyzna uciekł, po czym wszedł do jednego ze sklepów budowlanych i ukradł plecak jednej z pracownic z pieniędzmi i dokumentami. Arkadiusz O. przyznał się jednak tylko do wtargnięcia na teren rozgłośni i podpalenia.
– Podejrzany był diagnozowany przez biegłych lekarzy psychiatrów. Stwierdzili oni m.in., że miał zniesioną całkowicie zdolność rozpoznania znaczenia czynów oraz pokierowania swoim postępowaniem z powodu zaburzeń psychotycznych – informuje Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Teraz sprawą 37-letniego Arkadiusza O. zajmie się Sąd Rejonowy w Toruniu.