Chłop potęgą jest i basta! [FELIETON]
Szef AgroUnii chyba zbyt dosłownie wziął sobie te słowa do serca. Po sparaliżowaniu ruchu podczas porannego szczytu w centrum Warszawy pokazał swoje prawdziwe oblicze.
Palenie opon i słomy, rozsypywanie jabłek na ulicy oraz brak możliwości przybycia na czas do pracy czy szkoły zdenerwowały wielu warszawiaków. Manifestacja była nielegalna, a wyrzucanie żywności na ulicę uważam za skandaliczne. Powiedziałem to publicznie i mam drobną satysfakcję, że chyba coś dotarło do organizatorów tej burdy.
Następny protest był już inny – nie niszczono żywności, lecz rozdawano jabłka. Nie było też zakłóceń w ruchu. Niestety zapowiadane są kolejne protesty.
Szef AgroUnii stwierdził publicznie, że tylko i wyłącznie to ugrupowanie reprezentuje rolników, a wszystkie partie, Rada Ministrów i prezydent muszą być zmienieni. Cóż, pycha i arogancja zawsze kroczą przed upadkiem.
Protestować protestują, ale już pracować konstruktywnie z innymi nie potrafią. Przedstawiciele 168 związków i organizacji rolniczych utworzyli Porozumienie Rolnicze, w ramach którego pracują zespoły problemowe, ale protestujący nie zamierzają w tych pracach uczestniczyć.
Może się boją, że na jaw wyjdzie ich brak wiedzy i znajomości poszczególnych zagadnień? Może brak znajomości podstaw funkcjonowania unijnego rynku? A może nie mają żadnych propozycji realnych rozwiązań?
Nie sztuką jest protestować. Sam to robiłem w przeszłości, również walcząc o prawo właśnie do protestów. Trzeba mieć jednak pomysły na zmianę tego, co jest nie tak, tego, co można poprawić, tego, co ma być w przyszłości.
Szkoda, że cała energia idzie w stronę destrukcji, a nie budowania, szukania rozwiązań i w konsekwencji rozwoju. Sprawiedliwego rozwoju, rozwoju wszystkich branż, choć czasem, co oczywiste, te interesy mogą być rozbieżne.
Sztuką jest właśnie znalezienie rozwiązań, które mogą być zaakceptowane przez wszystkich. Tymczasem szef AgroUnii neguje wszystko i wszystkich. To z kim będzie budował lepszą przyszłość? A co z całą resztą?