Krzysztof Bosak: „Nawet na finiszu kampanii wyborczej nastroje mogą się odwrócić”
To jest mój cel: pokonać Rafała Trzaskowskiego, wejść do drugiej tury wyborów prezydenckich, a następnie zmierzyć się z Andrzejem Dudą – mówił dziś w Toruniu kandydat na prezydenta RP Krzysztof Bosak. W spotkaniu z mieszkańcami pod pomnikiem Mikołaja Kopernika towarzyszył mu lokalny lider Konfederacji Sławomir Mentzen.
Kandydat na prezydenta skupił się na krytyce Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Podkreślił także sukcesy swojego ugrupowania.
– Udało się już spełnić pewne marzenie. Marzenie o wejściu do politycznej pierwszej ligi siły, która będzie siłą złożoną z ludzi merytorycznych, zaciętych, pryncypialnych, ale jednocześnie dobrze wyjaśniających swoje myśli, dobrze zorganizowanych, działających profesjonalnie – podkreślał w swojej przemowie Krzysztof Bosak. – Udało nam się już dokonać niemożliwego.
Zwrócił też uwagę na to, że Konfederacja była marginalizowana i pomijana w telewizji publicznej, co miało wpływ na walkę o wyniki wyborcze.
– To, co jest naszą szansą to nieprzewidywalność mechanizmu demokratycznego. Gdyby demokracja była możliwa do przewidzenia, w ogóle nie byłaby ciekawa. Ta cała rywalizacja jest ciekawa dlatego, że jest nieprzewidywalna i zawsze, nawet na finiszu kampanii wyborczej nastroje mogą się odwrócić – mówił.
Jego zdaniem widoczne jest zniechęcenie ofertą polityczną PiS i PO i poszukiwanie alternatywy przez społeczeństwo. Odniósł się także do kwestii niedawnej debaty prezydenckiej, którą nazwał “udawaną”, a pytanie w niej zadane jako nie mające odniesienia do obecnej sytuacji w kraju.
– To była debata, w której żadne z pięciu pytań nie dotyczyło aktualnych i istotnych kwestii – ocenił kandydat na prezydenta. – To stracona szansa na to, byśmy przy siedmiomilionowej oglądalności powiedzieli coś sensownego.
Zdaniem Krzysztofa Bosaka Polska polityka zagraniczna od lat prowadzona jest nieodpowiednio. Zdementował też oskarżenia o prorosyjskie tendencje swojego ugrupowania.
– Przez naście lat swoich wypowiedzi w mediach nigdy nie wypowiedziałem się w jakiejkolwiek kwestii w sposób prorosyjski. Staram się też nie wypowiadać tak o innych państwach. Uważam, że to zbędne. Rolą polskiego polityka jest artykułowanie polskich interesów, a nie opowiadanie się za innymi państwami – przekonywał.
Obarczył też obecną władzę o zbyt dużą ingerencję zagranicy, a w szczególności Stanów Zjednoczonych w polską politykę międzynarodową. Wyraził też nadzieję, że uda mu się dostać do drugiej tury wyborów i zawalczyć w niej z obecnie urzędującym prezydentem..
– Może wreszcie przemówimy wspólnie i pokażemy establishmentowi politycznemu czerwoną kartkę. To jest mój cel: pokonać Rafała Trzaskowskiego, wejść do drugiej tury wyborów prezydenckich, a następnie zmierzyć się z Andrzejem Dudą. Ktoś powie, że to cel niemożliwy, zbyt ambitny. Że możemy powalczyć o trzeci wynik. Jeżeli ktoś nie stawia sobie odważnych celów, nie wierzy w swoje możliwości, to nigdy nic nie osiągnie.