Lamborghini w płomieniach. Tak było rano na A1 [ZDJĘCIA]
Kierowca stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na lewy pas i uderzył w bariery. Potem auto stanęło w płomieniach. Tak wyglądał wypadek, do którego doszło w okolicy Torunia na autostradzie A1.
Do zdarzenia doszło we wtorek po godzinie 7 w pobliżu węzła Lubicz.
– Z ustaleń policjantów wynika, że 42-letni kierowca z Gdańska, jadąc pojazdem marki lamborghini gallardo w kierunku Łodzi, nagle stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na lewy pas ruchu i uderzył w bariery ochronne. Nagle auto stanęło w płomieniach – relacjonuje podinsp. Wioletta Dąbrowska z KMP W Toruniu
W akcji pomogli strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Pucku i trzech w JRG w Wejherowie, którzy też jechali tą trasą na szkolenie w Bydgoszczy. Kierowca samochodu trafił do jednego z toruńskich szpitali.
3 września 2020 @ 07:30
hmm przy zwykłych barierkach ochronnych (blacha) to by się odbił lub ślizgnął po barierach i został na drodze i nie zapalił.
Ale przy tym linowym dziadostwie to go poprzecinało, wypadł poza krawędź drogi (pod linami) i się zapalił.
Ciekawe, który stryj, wuj kogoś ważnego z władz i GDDiA robi te liny , że tak chętnie są stosowane.