„Toruń to nie Rydzykowo”. Liderzy Lewicy wspierali lokalnych kandydatów [ZDJĘCIA]
Na niedzielnej konferencji Lewicy pojawili się nie tylko lokalni kandydaci. Oprócz czołowych na toruńskiej liście Roberta Kwiatkowskiego i Joanny Scheuring-Wielgus obecni byli także szefowie SLD, Razem i Wiosny, Włodzimierz Czarzasty, Adrian Zandberg oraz Robert Biedroń.
Występujący skupili się na temacie wspierania przez państwo instytucji kościelnych.
– Jesteśmy absolutnie za całkowitą transparentnością finansowania kleru. – mówił przewodniczący SLD, Włodzimierz Czarzasty. – Co jest w tym złego, że lewica pyta i prosi o transparentność finansowania polskiego kościoła. My nie mówimy, żeby tego nie robić. My chcemy wiedzieć, w jaki sposób kościół jest finansowany.
Zaznaczał także fakt, że księża nie płacą takich samych podatków jak inni. Jego zdaniem jest to niesprawiedliwe.
– Uważamy, że wszyscy powinni płacić równe podatki. Jeżeli chodzi o księży, to księża płacą ryczałt, w wysokości 236 złotych. Przeciętny obywatel płaci podatki w wysokości 2 tysięcy miesięcznie. Pytamy dlaczego?
Czarzasty zwracał uwagę na to, że kościół jest zwolniony z opłat celnych, nie płaci podatków od nieruchomości, a prowadzone przez niego usługi nie są opodatkowane. Zaznaczył jednocześnie, że postulaty lewicy nie są próbą ataku.
– Nigdy lewica nie była i nie jest przeciwko wiernym – mówił szef SLD. – Nie jesteśmy oszołomami, świrami, którzy będą chodzili, opluwali ludzi wiernych, opluwali kler.
Głos zabrał także Robert Kwiatkowski, „jedynka” na lokalnej liście. Odniósł się do głośnej ostatnio kwestii podniesienia płacy minimalnej.
– Nasi polityczni oponenci z Prawa i Sprawiedliwości w odpowiedzi na zgłoszony przez nas postulat wzrostu płacy minimalnej, w przyszłym roku do 2700 złotych, a w ciągu 10 lat do około 60% średniego krajowego wynagrodzenia, wyciągnęli jak królika z kapelusza pomysł, żeby w ciągu najbliższych 5 lat, Polacy zarabiali co najmniej 4 tysiące złotych. – mówił. – to jest całkowicie nierealne.
Rządzącym wytknął także zaniedbanie między innymi służby zdrowia, systemu edukacji i wymiaru sprawiedliwości.
– Chcę powiedzieć, że powrót lewicy do parlamentu i dojście lewicy do władzy, oznacza inwestycje w usługi publiczne, w opiekę zdrowotną na godziwym poziomie, w edukację z prawdziwego zdarzenia w świeckich szkołach, w dobre szpitale i w wynagrodzenie pracowników tak zwanej sfery budżetowej. – zapewniał Kwiatkowski.
Zwrócił też uwagę na problemy niepełnosprawnych. Uważa, że pomoc dla nich powinna płynąć nie tylko ze strony państwa, ale także samorządów.
Z drugiej pozycji na liście w wyborach wystartuje Joanna Scheuring-Wielgus. Swoje wystąpienie rozpoczęła od podjęcia tematu rodziny.
– Nie zgadzam się na segregację rodzin prawdziwych, czy nieprawdziwych. Nie ma czegoś takiego jak rodzina prawdziwa. – przekonywała. – Rodzina to rodzina. I ważne jest, abyśmy w tych rodzinach, niezależnie od tego, ilu osobowe one są i kto jest w tych rodzinach, czuli się jak najlepiej i żebyśmy byli po prostu kochani.
Odniosła się także do wspominanej wcześniej kwestii finansowania kościoła. Według jej wyliczeń, ilość pieniędzy wydawanych na fundusz kościelny, na uczelnie prowadzone przez duchownych oraz na lekcje religii znacząco wzrosła, odkąd Prawo i Sprawiedliwość objęło władzę.
– To są pieniądze, które mogłyby w sposób naprawdę fantastyczny być wykorzystane na na przykład lekcje obywatelskie albo lekcje języka angielskiego. – proponowała.
Zaznaczyła też, że pieniądze pochodzą nie tylko od państwa, ale też od samorządów.
– Okazuje się, że od 2001 roku, również samorządy i urzędy marszałkowskie przekazały kościołom grunty i nieruchomości. Sumując tę kwotę, udało mi się wyciągnąć informację o 518 nieruchomościach i gruntach, które zostały dane, wydane, sprzedane kościołowi, bardzo często z bonifikatą 99 procent. Czyli dostali to prawie za darmo. – mówiła.
Kandydatka Lewicy podkreśliła także swój związek z regionem.
– Jestem torunianką i bardzo się cieszę, że dzisiaj gościmy liderów i liderki lewicy. Toruń to miasto z przepiękną gotycką starówką, z fantastycznym Uniwersytetem Mikołaja Kopernika i z wieloma ludźmi, którzy są znani nie dlatego, że dostają pieniądze na swoją działalność niewiadomego pochodzenia, tylko dlatego, że coś osiągnęli. Toruń to nie Rydzykowo – podsumowała.