Iluzja wbrew faktom [FELIETON]
Po czterech latach rządów nasza służba zdrowia rzekomo należy do najlepszych w Europie. Jak na złość we wszelkich rankingach zarówno oceny dokonywanej przez pacjentów, jak i profesjonalistów nasza służba zdrowia ciągnie się w ogonie Europy. I zaklinanie rzeczywistości nic tutaj nie zmieni.
Z lekarzami jest jak z piekarzem, każdy z nas do niego trafi. I każdy z nas ma wyrobione zdanie co do służby zdrowia. I mimo poświęcenia lekarzy opinia o niej jest fatalna. Zakłamywanie rzeczywistości nie pomoże. Szczególnie że proponowane zmiany są nie tylko pozorne, ale często szkodliwe. Sieć szpitali pogłębiająca długi, wojna z młodymi lekarzami, chaotyczna polityka cenowa i obietnice bezpłatnej i powszechnej służby zdrowia. Tylko ilu z Państwa korzysta wyłącznie z pomocy lekarzy NFZ-u?
System ochrony zdrowia i jego finansowanie jest od lat fatalny. Zmiany proponowane obecnie tylko pogłębiają istniejące patologie, a przedstawiciele rządu tryskają niczym nieuzasadnioną radością. Za chwilę będzie sytuacja, w której minister, cytując klasyka, obwieści – polska służba zdrowia stała na skraju przepaści i zrobiliśmy wielki krok naprzód. Tak na dzisiaj wygląda stan pacjenta – krytyczny, niewydolny, z perspektywą zgonu.
Już dziś lekarze cenią sobie komfort ośmiogodzinnej pracy na Zachodzie, w miejsce karmienia ich misją. I oszukiwania w negocjacjach. I wyrzucania pieniędzy w błoto. Gdy dziś brakuje podstawowych lekarzy, zarówno ogólnych, jak i specjalistów, gdy ratownicy nie chcą pracować setki godzin miesięcznie, gdy pielęgniarki są głównie w wieku przedemerytalnym, to wychodzi na mównicę szczerze uśmiechnięty polityk i tłumaczy nam, że to, co widzimy, to miraż, bo prawda jest zgoła inna. Przecież lepiej jeszcze nigdy nie było.