Jak być smart, czyli dlaczego miasta można nazwać inteligentnymi
Koncepcja smart city w ostatnich latach zyskała na popularności. Wiele miast dąży do tego, by znaleźć się w gronie tych, które można nazwać inteligentnymi. Jak to osiągnąć? Naukowcy zdefiniowali czynniki charakteryzujące smart cities. Dzięki temu wiadomo, do czego dążyć i w jaki sposób wytyczać nowe trendy. Jakie muszą być smart cities?
Inteligentne miasto to przede wszystkim takie, w którym mieszkańcom dobrze się żyje – na wielu płaszczyznach. Aby sprawdzić, co tak naprawdę świadczy o byciu smart, konieczne jest obserwowanie trendów i tendencji występujących w obszarach zurbanizowanych. Ich porównywanie może dać odpowiedź na pytanie, jakie muszą być smart cities. To, czy dany obszar miejski wpisuje się w tę koncepcję musi być jednak poparte odpowiednimi wskaźnikami.
W 2013 r. naukowcy z Politechniki Wiedeńskiej, Politechniki w Delft i Uniwersytetu Lublańskiego wspólnie opracowali The smart city model, czyli wielokryterialny system, pozwalający “zmierzyć” poziom inteligencji miast. Naukowcy wyróżnili łącznie sześć obszarów, w których smart city musi się sprawnie poruszać. To smart economy (inteligenta gospodarka), smart mobility (inteligentna mobilność), smart governance (inteligentne rządy), smart environment (inteligentne środowisko), smart people (inteligentny kapitał społeczny i ludzki) oraz smart living (inteligentne warunki życia). Na podstawie tych kryteriów, naukowcy wybrali 77 miast, które poddali badaniom. Efekt? Najbardziej inteligentnym z miast okazał się Luksemburg. Tuż za nim znalazły się miasta w Danii, Szwecji czy Finlandii.
W smart cities na wysokim poziomie muszą więc być wszystkie podstawowe cechy, którymi opisuje się miasto. Zrównoważona gospodarka daje możliwości rozwoju i sprzyja innowacyjnym rozwiązaniom, zwiększając przy tym konkurencyjność. Odpowiednie zbilansowanie transportu w miastach pozwala z kolei zaoszczędzić czas i przyczynić się do ochrony środowiska. Władza odpowiada za stworzenie odpowiedniej do tego infrastruktury. To, a także tereny zielone czy obiekty użyteczności publicznej świadczą z kolei o poziomie jakości życia w mieście. Widać więc wyraźnie, że w smart city nie można myśleć tylko o rozwoju jednego z wymienionych wcześniej sektorów. Wszystkie bowiem wzajemnie na siebie oddziałują. Wraz z rozwojem jednego z nich, rozwijają się pozostałe. Kluczową rolę odgrywa tu zarządzanie i dążenie do tego, by wpisać się w nowe trendy, przybliżające do modelowych przykładów smart city.
Luksemburg swoją pozycję zbudował stawiając na edukację mieszkańców w zakresie wykorzystania nowych technologii, rozwój usług elektronicznych i mobilnych, a wreszcie – ich upowszechnienie i zapewnienie równego dostępu do nowoczesnych rozwiązań. Wszystko to wpisywało się w przyjętą przez miasto strategię e-city, która zakładała zaktywizowanie kapitału społecznego i danie mu przestrzeni do działania poprzez zapewnienie jak najlepszych warunków w przestrzeni miejskiej, w tym dostępności do dóbr, usług i zadbanie o ochronę środowiska.
Bycie smart zaczyna się więc od myślenia, opracowania konkretnych strategii działania w myśl koncepcji smart city. Potem wybrane rozwiązania trzeba skutecznie wdrożyć. Nie bez znaczenia jest tu więc udział sektora naukowego, który w znacznym stopniu może wpływać na przyjmowane w strategiach założenia. W kwestii władz leży to, czy zdecydują się zrobić krok w tym kierunku. Kraje skandynawskie dawno poszły tą drogą. Teraz tamtejsze miasta zajmują wysokie pozycje w rankingach i stawiane są jako przykłady inteligentnych miast.
Źródła:
Matylda Wdowiarz-Bilska, “Od miasta naukowego do Smart City”
Alicja Korenik, “Smart city jako forma rozwoju miasta zrównoważonego i fundament zdrowych finansów miejskich”