Jaka będzie firma przyszłości?
To pytanie było motywem przewodnim podczas zeszłotygodniowej konferencji Firma Przyszłości organizowanej na Jordankach przez Izbę Przemysłowo-Handlową w Toruniu. I oczywiście pierwsze skojarzenia idą w kierunku technologii. Internet of Things, machine learning (a następnie sztuczna inteligencja), Przemysł 4.0. Modne i nośne hasła można mnożyć, choć nie można ich lekceważyć.
Natomiast nieprzypadkowo równolegle do konferencyjnych wystąpień w Sali Kameralnej odbyło się wręczenie nagród w konkursie Pracodawca Jutra, organizowanym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. Niektórzy nagrodzeni podzielili się z nami swoimi działaniami, które umieścili w aplikacjach konkursowych. I co ciekawe – nie miały one żadnego związku z wymyślaniem „nowego” koła czy prochu. To nie były żadne technologiczne fajerwerki.
Laureaci postawili (tylko i aż) na konsekwentną pracę z młodymi ludźmi wchodzącymi na rynek pracy, albo z tymi, którzy za chwilę na niego wejdą. Przemyślane programy stażowe, działania na rzecz wsparcia szkolnictwa zawodowego powiązanego z profilem działalności zaangażowanych przedsiębiorstw dają nie tylko nagrody, ale i efekty. Przykładem może być jedna z firm, która nie tylko płaci swoim stażystom, ale także dzieli się swoim know-how i zleca im odrębne projekty. Tak, aby mogli wdrożyć zdobytą wiedzę i przekuć ją na doświadczenie. Rezultat? 90% z nich zostaje w tym przedsiębiorstwie.
Zatem jaka będzie firma przyszłości? Taka jaka jej kadr chowanie. Oprócz chowania trzeba także zadbać o rozwój ścieżek kariery pracowników, jasno stawiać cele, umiejętnie motywować. Dlatego firma przyszłości to taka, która w swoim centrum stawia człowieka. Z jego potrzebami i motywacjami. Oraz taka, gdzie rozwiązania technologiczne służą pracownikowi. Nigdy odwrotnie.