Kierownik targowiska jednak komentuje bójkę: wielu postąpiłoby jak ja
O bójce kierownika Targowiska Chełmińska z jednym z kupców Piotrem S. słyszał już chyba każdy. Do tej pory Karol Maria Wojtasik sprawy komentować nie chciał, również w rozmowie z nami. Aż do teraz. Wczoraj na facebookowym profilu Toruńskich Targowisk pojawił się obszerny wpis, w którym kierownik opisuje całe zajście ze swojej perspektywy.
Do sytuacji doszło 10 czerwca. Na nagraniu, które pojawiło się w sieci widać sprzeczkę między kierownikiem targowiska a jednym z kupców, z której wywiązała się bójka. Były radny mówił nam wtedy, że sprawy nie będzie komentował, bo złożył już zawiadomienie na policję. W obliczu medialnego szumu najwyraźniej postanowił jednak zmienić zdanie i za pośrednictwem profilu Toruńskie Targowiska – Urbitor w mediach społecznościowych opisał całą sytuację ze swojej perspektywy.
Na wstępie zaznaczył, że wcale nie chodziło o ceny truskawek. Piotra S. miał dwa dni przed bójką otrzymać wypowiedzenie rezerwacji miejsca na targowisku, czego bezpośrednią przyczyną miało być jego agresywne i wulgarne zachowanie w stosunku do klientów i innych kupców. Kupiec miał jednak nie przejąć się wypowiedzeniem i i tak przyjechał na targowisko. Właśnie wtedy doszło do widocznej na nagraniu konfrontacji.
– Zauważyłem ich całkiem przypadkowo, idąc do biura z jednym z moich współpracowników. Podszedłem do nich z wypowiedzeniem rezerwacji, którą miałem w kilku kopiach. Wręczyłem ją wszystkim po kolei. Piotr S. ponownie mi groził, pogniótł wypowiedzenie i siłą chciał się wedrzeć na targowisko. Zablokowałem mu furtkę, więc on uderzył we mnie ze złości kobiałkami truskawek. Jedynie, czego chciałem, to nie wpuścić go i jego pracowników na targowisko, wyegzekwować regulamin, i zapewnić poczucie bezpieczeństwa kupcom, tak aby mogli handlować spokojnie i bez strachu. W trakcie szarpaniny zaczął mnie bić i zagroził mi „dojechaniem rodziny” – a ja z dwuipółletnim dzieckiem przyjeżdżam co tydzień w sobotę na zakupy. Wiedząc o bezradności organów ścigania, że jest to człowiek z wyrokiem w zawieszeniu, nic nie robiący sobie z łamania przepisów prawa, będąc sam, bez wsparcia, z agresywnym i wulgarnym mężczyzną, grożącym życiu i zdrowiu mojej rodzinie wypowiedziałem, w silnych i usprawiedliwionych sytuacją emocjach słowa, które słychać na filmiku, równocześnie się broniąc przed jego biciem – czytamy we wpisie.
Karol Maria Wojtasik twierdzi, że Piotr S. dopuścił się napaści, w wyniku której zniszczył mu okulary, słuchawki oraz spodnie. Zarzuty kieruje także pod adresem policji i straży miejskiej, które jego zdaniem nie zareagowały odpowiednio nie tylko w momencie bójki, ale i dużo wcześniej – spór między kierownikiem targowiska i kupcem miał bowiem trwać już od dłuższego czasu.
– Od początku roku usunęliśmy z targowiska kilku drobnych złodziejaszków, awanturników, osoby agresywne i nadużywające alkoholu, nachalnych handlarzy, nagabujących kupców i klientów targowiska, którym próbowali sprzedać nielegalny, być może kradziony towar. Będąc konsekwentnym w tym działaniu, musiałem Piotrowi S. wypowiedzieć rezerwację. Osoby jego pokroju nie będą terroryzować kupców. Nie mogą przy tym czuć się nieusuwalni oraz bezkarni – pisze Karol Maria Wojtasik. – Nie mogę również nie reagować i stać bezczynnie, gdy grozi się moim najbliższym: żonie i dziecku. Jestem pewien, że wielu postąpiłoby w podobnej sytuacji tak jak ja.
Pełny wpis kierownika targowiska przeczytać można poniżej: