Komunikacja na zakręcie. Jakie problemy czekają na pasażerów toruńskiego MZK?
Toruńska komunikacja zbiorowa jest nieodłącznym elementem miasta. Korzysta z niej praktycznie każdy, zarówno mieszkańcy, którzy są tu na stałe, jak i ci, którzy w Toruniu tylko pracują lub uczą się. Także turyści, aby zwiedzać miasto, przemieszczają się autobusami i tramwajami. Jakie są blaski i cienie toruńskiej komunikacji miejskiej?
Od pewnego czasu Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu inwestuje w autobusy elektryczne. Pod koniec kwietnia podpisano umowę na dostawę kolejnych czterech takich pojazdów, zaś w trakcie realizacji jest kontrakt na dostawę sześciu 12-metrowych autobusów elektrycznych wraz z infrastrukturą do ładowania.
Będą to nowoczesne autobusy niskopodłogowe, przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych, wyposażone m.in. w system informacji pasażerskiej, monitoring, klimatyzację, automaty do sprzedaży biletów, WiFi, łącza USB i system detekcji i gaszenia pożarów – wymienia Sylwia Derengowska, rzecznik prasowy MZK Toruń. – Dostawy „elektryków” pozwolą na wycofanie z eksploatacji wysłużonych Jelczy.
Aktualnie po ulicach miasta jeździ już 15 autobusów hybrydowych. Niezależnie jednak od tego, jakim pojazdem wybierzemy się w drogę, musimy kupić bilet. A z tym mogą być problemy, szczególnie jeśli nie zaopatrzymy się w niego wcześniej.
Biletomaty w autobusach i tramwajach często nie działają – mówi jeden z pasażerów. – Maszyny nie przyjmują monet, czasem nie wydają reszty, trudno też niekiedy doczekać się wydrukowanego biletu, a zdarza się też tak, że są one nieczynne. Kiedyś w takich sytuacjach można było kupić bilet u kierowcy lub motorniczego, ale od początku pandemii takiej możliwości nie ma, a nie zawsze jest możliwość, by mieć bilet wcześniej.
Pojawiają się głosy o tym, że warto byłoby postawić biletomaty przy przystankach, tak jak ma to miejsce na al. św. Jana Pawła II.
MZK planuje zainstalować stacjonarne biletomaty w czterech punktach wzdłuż nowej linii tramwajowej. Analizujemy możliwe, najlepsze lokalizacje – odpowiada rzecznik prasowy przewoźnika.
W sprawie zniesienia zakazu sprzedaży biletów u kierowcy zostaliśmy poproszeni o skierowanie pytania do Wydziału Gospodarki Komunalnej. Czekamy na odpowiedź.
Czasem nawet przejazd z ważnym biletem może nie być szczególnie miły, zwłaszcza jeśli trafi się nieprzyjemny i niezbyt cierpliwy kontroler biletów. Na ten problem uwagę zwrócili radni Margareta Skerska-Roman i Bartosz Szymanski we wniosku do prezydenta miasta. Czytamy w nim:
Zdarzają się sytuacje, kiedy zakup biletu w aplikacji mobilnej trwa chwilę dłużej, trzeba otworzyć aplikację, w niektórych przypadkach wpisać numer boczny autobusu i później skasować bilet. To chwilę trwa, co powoduje nerwowe reakcje kontrolerów, którzy zarzucają osobom kupującym bilety w ten sposób nieuczciwość czy w ogóle brak biletu w chwili kontroli. W naszym przekonaniu jest to sytuacja niedopuszczalna.
Radni czekają na odpowiedź, my zaś uzyskaliśmy komentarz rzecznika prasowego MZK:
Kontrola biletów jest zajęciem specyficznym i niewdzięcznym. W odczuciu społecznym częstokroć piętnowany jest nie pasażer „na gapę”, czyli ktoś, kto – mówiąc wprost – „kradnie” darmowy przejazd, lecz właśnie „zły kanar”, który gapowicza złapał. Wiele osób zdaje się nie rozumieć tego, że jazda bez biletu jest takim samym wyłudzeniem usługi, jakby ktoś skorzystał z taksówki czy oddał buty do szewca i nie chciał za to zapłacić. Zdarza się, że pasażerowie, którzy wyłudzają bezpłatne przejazdy i zostają złapani na takim wykroczeniu, składają reklamacje i skargi na sposób przeprowadzenia kontroli, gdyż liczą na to, że unikną odpowiedzialności. Jednak większość takich reklamacji, po przeanalizowaniu zdarzenia, rozpatrywana jest negatywnie.
Przed Wielkanocą Rada Miasta miała zająć się projektem radnych Koalicji Obywatelskiej, którzy chcieli, aby emeryci do 65. roku życia, którym nie przysługują jeszcze darmowe bilety, ale mogą kupić jednorazowe ulgowe bilety, mieli prawo do tańszych biletów miesięcznych. Obecnie muszą oni, pomimo nabycia uprawnień emerytalnych, nabywać miesięczne za pełną stawkę. Projekt ten nie uzyskał pozytywnej opinii prezydenta, która jest potrzebna w przypadku, gdy uchwała skutkowałaby zmianami w budżecie, dlatego został wycofany z porządku obrad przez przewodniczącego Rady Miasta.
Opinia części członków Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej jest sprzeczna z tym stanowiskiem, projekt ten nie potrzebował pozytywnej opinii prezydenta, ponieważ wcześniej już ją uzyskał, gdyż został uwzględniony w budżecie na 2022 r., który był już przedmiotem obrad Rady Miasta Torunia. Sprawa jest dyskusyjna – uważa radna Skerska-Roman.
W ostatnich dniach MZK ogłosiło zmiany w rozkładzie, które weszły w życie 1 maja. Największą z nich jest rezygnacja z nocnych tramwajów linii 1N i 3N oraz zastąpienie ich nocnymi autobusami. Ta decyzja spotkała się z wieloma krytycznymi komentarzami na profilu toruńskiego przewoźnika na Facebooku. Oto jeden z nich:
Najlepiej zlikwidujcie wszystkie linie tramwajowe. Na co komu one potrzebne? Niby tyle szyn, a tramwajów jak na lekarstwo.
Lewobrzeże
10 maja 2022 @ 13:58
Podstawowym problemem jest niska częstotliwość kursowania. Jako osobie korzystającej codziennie z usług MZK jest mi wszystko jedno czy jadę nowoczesnym Solarisem czy starym Jelczem. Istotne za to jest, że muszę czekać 40 minut na autobus jak nie zdążę na przesiadkę.
ctx
10 maja 2022 @ 07:40
MZK, jak zawsze kłamie.
System sprzedaży biletów, celowo jest utrzymywany jako wadliwy.
Brak możliwości kupna biletów u kierowcy, jest nielegalny wobec polskiego prawa.
P.S.
Wreście, należy wprowadzić w Toruniu komunikację bezpłatną, jak w innych miastach w Polsce.