Kotowóz coraz częściej szwankuje [WYWIAD]
O funkcjonowaniu i ciężkiej sytuacji związanej ze stanem kotowozu z Joanną, członkinią zarządu Fundacji Kot, rozmawiał Michał Zieliński.
Skąd pomysł na założenie fundacji?
Fundację założyła prezeska Lidka. Pomagała kotom prywatnie i wiele osób o tym wiedziało. Kiedy liczba kotów w jej domu doszła do 12, a wokół nadal było pełno potrzebujących, musiała jakoś to rozwiązać, żeby móc dalej pomagać. Fundacja powstała w 2005 r.
Dlaczego akurat tylko dla kotów?
Od początku fundacja była dedykowana kotom, wynikało to z zapotrzebowania i w tym kierunku rozwijało się całe zaplecze. Z czasem wokół fundacji zaczęły skupiać się wolontariuszki, które zdobywały doświadczenie w opiece nad kotami. Pomoc innym zwierzętom wymaga innej organizacji pracy, dodatkowych osób, innego kierunku działań.
Czy każdy z członków fundacji jest właścicielem kota?
Każda wolontariuszka ma jednego lub więcej swoich kotów, a niektóre mają także psy.
Dla jak wielu kotów udaje się znaleźć dom?
Każdego roku znajdujemy dom dla około 40 kotów.
Czy dla członków fundacji pomoc kotom jest pracą na cały etat, czy pracują także w innych miejscach?
Wszystkie wolontariuszki mają pracę zawodową, a kotom pomagają w swoim wolnym czasie. Przeznaczają dzień lub dwa w tygodniu i zaraz po pracy przychodzą na kilka godzin do kociarni. Sprzątają, karmią koty, bawią się z nimi, dopieszczają.
Dużo nie brakło, aby wygrali państwo zwierzakobusa. Informacja o braku wygranej spotkała się z dużym zawodem?
Informacja o tym, że nie wygraliśmy zwierzakobusa, spotkała się raczej z naszym niepokojem. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta – kotowóz ma już 19 lat i jest podstawowym narzędziem naszej pracy (działamy głównie w terenie, odławiając zdziczałe koty do zabiegów kastracji). Bardzo dbamy o kotowóz, ale coraz częściej szwankuje i musimy liczyć się z tym, że w pewnym momencie zostaniemy bez samochodu. Taki zakup jest dla nas finansowo nierealny.
Skąd państwo biorą środki na pomoc zwierzakom?
Jesteśmy organizacją pożytku publicznego i mamy prawo do zbierania 1%. KRS: 0000230788. Mamy też stałe akcje, takie jak np. wirtualne adopcje, akcja obiadkowa. Wirtualna adopcja to stała wpłata na określonego kota w kociarni, wybranego przez darczyńcę. Pozwala ona na profilaktykę: odrobaczenie, szczepienie, leczenie w razie konieczności. Wirtualna adopcja trwa do czasu, aż kot znajdzie dom lub odejdzie. Akcja obiadkowa to stały przelew… na 6 zł. Taka kwota nie obciąży domowego budżetu darczyńcy, jednocześnie ma on poczucie, że pomaga. Dla nas taka pomoc jest znacząca, bo wiele takich obiadków zapewnia posiłki kotom w kociarni. Na niespodziewane lub kosztowne przypadki, które wiążą się z dużymi wydatkami, robimy zbiórki dedykowane konkretnemu kotu. Bardzo ważne są także darowizny. Chętnie też przyjmujemy dary rzeczowe, np. w postaci karmy czy środków higienicznych. Po wcześniejszym kontakcie z nami na pewno będą trafione.