Kto truje pszczoły w mieście? Winowajcy brak, ale i tak jest ciekawie
Na jednej z facebookowych grup pojawiły się zdjęcia martwych pszczół murarek leżących na chodniku przy ulicy Kraszewskiego w czwartkowe popołudnie 23 maja. Co się stało?
Minister rolnictwa Jan Ardanowski do miast, wsi, a nawet do zrzeszeń działkowców wysyła apel o powstrzymanie się od wykonywania oprysków w okresie kwitnienia chwastów. W ciągu dnia, gdy pszczoły pracują jest to niezwykle niebezpieczne, dlatego oprysk powinien być wykonywany nocą, gdy pszczoły po prostu śpią. Kto więc przy Kraszewskiego przesadził z opryskiem?
O takich działaniach nie wiedział nic magistracki wydział środowiska i zieleni, takoż i zarząd dróg. Traf chciał, że w sobotnią noc sami zauważyliśmy kursujący ulicą Broniewskiego traktor z opryskiwaczem. Lał oprysk bezpośrednio na północną nitkę ulicy Broniewskiego. Zapytaliśmy zatem Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu, czy może oni stosują herbicydy. Wszak przy Kraszewskiego też jest torowisko, może ktoś testował opryskiwacz w czwartek za dnia?
–W miniony weekend, w nocy z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek, MZK wykonywało opryski torowiska w celu zwalczania chwastów. Użyto środka Agrosar – pisze Sylwia Derengowska, rzeczniczka MZK. -Poprzednio opryski wykonywano w ubiegłym roku.
Sprawdziliśmy co to za środek. Okazuje się, że zawiera on 36% gifosatu. Jest to substancja aktywna występująca w zakazanym ostatnio w Toruniu Roundupie i zamiennikach. Poprosiliśmy radnego Michała Rzymyszkiewicza z Koalicji Obywatelskiej, który wnioskował o ten zakaz, o komentarz w tej sprawie.
– Wnioskowałem do Prezydenta o wprowadzenie całkowitego zakazu stosowania środków zawierających trujący glifosat na terenach zieleni miejskiej – pisał Michał Rzymyszkiewicz – Na tereny prywatne nie mamy bowiem wpływu. Otrzymałem pisemne zapewnienie, że środki zawierajace glifosat nie będą używane. Jeśli prawdą jest, że miejska spółka nie dotrzymała tego postanowienia to muszę przyznać, że jestem tym mocno rozczarowany i zwrócę się do Prezydenta o wyjaśnienie tego zdarzenia. Mam nadzieję, że taki błąd już się nie powtórzy.
Gdy zapytaliśmy o to, dlaczego miejska spółka zapomniała o funkcjonującym zakazie, Agrosar użyty w oprysku zastąpił Chwastox. MZK stanowczo zaprzecza, by traktor wylewał oprysk na jezdnię. Jeździć miał tylko po torowisku. Trudno jednak nie wierzyć własnym oczom…
-My kiedyś stosowaliśmy Agrosar, ale teraz, zgodnie z zaleceniami, używamy środka bez glifosatu, o nazwie Chwastox – odpowiedziała Derengowska, przepraszając za pomyłkę.
Chwastox zawiera MCPA (związek z grupy fenoksykwasów) w formie soli potasowej. Działa inaczej niż gifosat. Pierwszym objawem działania jest deformacja roślin. Liście i łodygi się skręcają, brzegi blaszek liściowych mogą się wywijać ku górze, a następnie dochodzi do zahamowania wzrostu. Jest to syntetyczny zamiennik związków odpowiadających w roślinach za wzrost. Jest toksyczny dla pszczół w wysokich stężeniach, szczególnie w pierwszej godzinie po podaniu. Ogólnie zalicza się go do oprysków relatywnie niegroźnych. Trudno, by był winowajcą w przypadku pszczół z Kraszewskiego. Gifosat również nie jest dla pszczół bezpośrednio toksyczny, natomiast zdecydowanie osłabia ich odporność na choroby poprzez zniszczenia we florze jelitowej.
Nie ulega jednak wątpliwości, że to Agrosar mógł przyśpieszyć śmierć młodych drzewek przy ulicy Kraszewskiego, jeśli traktor z opryskiem wjeżdżał na jezdnię. Na szczęście, MZK planuje w ramach remontów tworzyć tzw. „zielone torowiska”, gdzie opryski nie będą nam groziły. Niestety, społecznicy, którzy próbują się dowiedzieć, czy i na Broniewskiego torowiska będą zielone, dostają odpowiedź z MZK, że jeszcze za wcześnie na deklaracje, bo prace projektowe jeszcze trwają. Oby skończyły się jak najszybciej i wszystkie tory w mieście dostarczały nam tlenu, a nie toksycznych substancji..
Em
5 czerwca 2019 @ 10:18
I to nie trawa a łąki świetne. Ich nie trzeba przysłać,ani często nosić ze dodatku są dobre dla pszczół
Jestem z Torunia mówię Jo
29 maja 2019 @ 08:48
Zielone torowiska to bardzo fajny pomysł pod każdym względem. Dlatego zastanawia mnie dlaczego nie obejmują wszystkich nowych inwestycji jak np. Plac Chrapka. W torowisku mamy beton i kamienie i zapewne nie zmieni się to przez kolejne 20 -30 lat. Mam nadzieję, że to już ostatni taki remont w naszym mieście. Oczywiście gdzie jest to uzasadnione, np. punkty przesiadkowe to zrozumiałe, ale tam gdzie można powinna być zieleń.