Media bez wyboru [komentarz]
Samopoczucie dziennikarzy ma dziś smak słodko-gorzki. Po raz pierwszy nasze środowisko przeprowadziło wspólną akcję w takiej skali. Zamilkły serwisy informacyjne – w zasadzie wszystkie z wyjątku tych, które nie silą się na obiektywizm i bezkrytycznie popierają każde działanie ekipy rządzącej. Pierwsze wrażenie jest szokujące. Słychać porównania do stanu wojennego i wyłączenia Teleranka. Rzecz jasna to gruba przesada – jednak perspektywa, którą przyszykował mediom rząd, jest więcej niż niepokojąca.
Wprowadzenie podatku od reklam postawi w uprzywilejowanej pozycji media, które finansowane są z budżetu państwa (one o reklamy martwić się w zasadzie nie muszą) – to rzecz oczywista. Projekt ustawy zakłada jednak, że nową daniną obłożone zostaną głównie największe firmy medialne, zaś lokalni wydawcy, których przychody z reklam nie są liczone w milionach euro, mogą spać spokojnie. Tak przynajmniej wynika z założeń, jednak nie można wykluczyć, że w nowej ustawie znajdą się zapisy nakładające na mniejszych wydawców dodatkowe obowiązki fiskalne. Nie raz przecież podobne historie działy się w naszym parlamencie…
Nie wiem jak nowy, podwójny podatek nakładany na naszą branżę ma się do wygłaszanych przez premiera Morawieckiego i jego otoczenie opinii o wspieraniu branż dotkniętych kryzysem pandemicznym. Nie przypuszczam, żeby premier musiał wykonać choć jeden telefon do reklamodawcy, by przekonać go do wykupienia powierzchni reklamowej. Nie przypuszczam też, że zadał sobie trud, aby spytać o opinię kogokolwiek z naszej branży. Cóż, żyję już prawie pięćdziesiąt lat, a jeszcze nie doczekałem się w Polsce rządu, który przedsiębiorcom (wydawcy mediów też do nich przecież należą) choć odrobinę odkręciłby śrubę. Obawiam się za to, że to, czego dziś jesteśmy świadkami, jest zapowiadaną przez Prawo i Sprawiedliwość „ofensywą w sprawie mediów” – czytaj, złapaniem ich za twarz.
Nie wiem jak sytuacja się rozwinie. Tak daleko moja wyobraźnia nie sięga. Potrafię jednak wyobrazić sobie media, które w ramach kolejnego protestu przestają zapraszać na swoje łamy tych, którzy dziś chcą oskubać nas do reszty.
Gjk
10 lutego 2021 @ 18:31
Panie Redaktorze, właściwie-dziennikarzu…
proszę się nie martwić.
Straszno nie budiet.
Najwyżej…
zabawnie.
Brak tylko jednej opinii dla mas…
ludowych.
Dla nas.
Obywatela ambasadora.
Co on o tym wszystkim?
Nasz ambasador.
Jak mamy myśleć?
Jak nam to wyjaśni nasz toruński ambasador?
Bo takiego w Toruniu mamy.
Gjk
10 lutego 2021 @ 14:35
To jednak jest szansa dla małych firm medialnych.
To jednak jest szansa dla lokalnych dziennikarzy.
A…, że będzie trudniej?
Tak.
Konkurencja do podziału „fruktòw” rośnie.
Prawa rynku…
sterowanego.