Metody gorsze od choroby? [FELIETON]
Dziś świat się zatrzymał, czy kręci się tylko wokół koronawirusa? Jedni powiedzą, że spowolnił, bo odnajdujemy czas dla bliskich, na gry planszowe z dziećmi, na pieczenie szarlotki, dawno niewidzianej przez domowników, i przygotowanie pierogów leniwych, gdzie wcześniej na samą myśl o bałaganie przy nich opuszczała nas ochota na nie. Ogród jak nigdy będzie perfekcyjnie przygotowany do zimy, a wiosenne porządki sprawią, że dom będzie wyglądał tak, jakby wiosna nas nigdy nie opuszczała. Pokornie przyjmujemy kolejne zalecenia, nakazy, zakazy, obostrzenia, które w absurdalny sposób wpływają na naszą codzienność. Nie wpadaliśmy przecież sobie w ramiona, spotykając na ulicy pierwszą lepszą napotkaną osobę, a mimo to zachowanie odległości do 2 m nawet dla współmałżonków to bariera nie do pokonania. Czy zatem spowolnił? Tak! Czy jest mi z tym dobrze? Nie!
Powoli stajemy się monotematyczni, nie dostrzegając życia, które – mimo że w tle – to jednak nadal się toczy. Powstają nowe problemy, których nie mogliśmy przewidzieć, ważą się losy wielu Polek i Polaków. Pełzający zamach stanu, bo politycy partii rządzącej znaleźli szansę, z której mogą skorzystać tylko państwa, w których siła demokracji przypomina gumkę recepturkę, czy załamanie gospodarki i ogromne problemy polskich małych i średnich biznesów to sprawy, które przerabiamy teraz każdego dnia, ale co ważne, a mam wrażenie, że to, o czym wszyscy teraz zapomnieliśmy… to codzienne problemy, które nadal trwają, koronawirus ich niestety nie zlikwidował. Obawiam się o zdrowie pacjentów onkologicznych, czy oby na pewno opieka nad nimi nie zeszła na drugi plan, o zdrowie pacjentów korzystających z sesji terapeutycznych, o rehabilitację osób niepełnosprawnych, której przerwanie rodzi za sobą czasami trudno odwracalne skutki, o pacjentów, dla których przyjazd karetki na czas to życie albo śmierć, w końcu o ofiary przemocy domowej, która w obecnej sytuacji ma się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Czy zatem te metody zwalczania wirusa nie są gorsze niż sama choroba?