Miasto wyburzy kamienicę pod parking dla aut w związku z budową sądu. Torunianie oburzeni!
Urząd Miasta w dość osobliwy sposób ma zamiar rozwiązać problem parkowania w centrum, związany z przeniesieniem i budową sądu. Pod nóż mają pójść nie tylko trawniki czy nawet drzewa, ale sporych rozmiarów kamienica z „pruskiego muru”…
Z kamienicą postanowiło pożegnać się archiwalną fotografią Towarzystwo Opieki nad Zabytkami. Komentujący nie zostawili na takiej decyzji suchej nitki. Co ciekawe, pojawiły się również komentarze mieszkańców Warszawy i Krakowa.
Kamienica kilka lat temu została pozbawiona drugiej już werandy. W 1934 roku doszło tu do opisywanego szeroko przez polską prasę morderstwa na tle rabunkowym. Sprytny złodziej Edward Mossakowski zamordował listonosza Adama Rypińskiego, po tym, jak zameldował się tu jako Miller. Wysyłał kilkugroszowe przekazy z Podgórza na Mokre, aby prześledzić, kiedy listonosze noszą przy sobie gotówkę. Tu zadał śmiertelny cios. Administrowana przez miasto stopniowo podupadała. Dziś jedyne emocjonujące wydarzenie, jakiego może się spodziewać ten budynek, to rozbiórka.
Wrażliwsi na urok zabytków mieszkańcy nie zostawili na tej decyzji suchej nitki. Niestety, budynek nie jest chroniony przez plan miejscowy, chociaż jest wiekowy. Sąsiednia kamienica zresztą również nie jest wskazana do ochrony.
– Gdybym mieszkała w Toruniu, poszłabym pod ten dom z transparentem i zadzwoniła do prasy – pisze pani Katarzyna. – Ale mieszkam na Mazowszu. Takich domów się nie odbudowuje. Idźcie zawalczyć o niego!
-Ile jeszcze takich wyburzeń? – komentuje pan Aleksander – Ile wycinek drzew? Ile bezprawia deweloperki i tych urzędników?
Miejski Zarząd Dróg zaprezentował w tym miejscu parking na 84 miejsca parkingowe. Pod nóż pójdzie nie tylko kamienica i budynki gospodarcze, ale również nieco zieleni. Sąsiadująca kamienica będzie miała widok z okien na auta również i z północnej strony, bowiem parking będzie dolegał do jej wjazdu.
Czy taka decyzja jest racjonalna z ekonomicznego punktu widzenia? Likwidując cały budynek miasto istotnie wydłuża kolejkę mieszkaniową. Zapytaliśmy o to Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, jak w tym momencie wygląda oczekiwanie na miejski kąt.
– Na gminne mieszkanie oczekuje 248 rodzin ujętych na listach mieszkaniowych (193 na lokale mieszkalne i 55 na lokale socjalne). Średni, przybliżony czas oczekiwania na mieszkanie wynosi 3-4 lata – pisze Karolina Wojciechowska, rzeczniczka ZGM. -Dodatkowo 68 rodzin, które obecnie wynajmują lokale od ZGM, oczekuje na zamianę mieszkania w ramach tzw. zamiany z urzędu. Należy pamiętać, że lokale przeznaczane są również na potrzeby prowadzonych wykwaterowań nieruchomości. Ponadto Gmina jest zobowiązana do dostarczenia 539 lokali socjalnych bądź tymczasowych pomieszczeń na mocy wyroków eksmisyjnych, które zapadły z powództwa osób fizycznych lub prawnych.
Do tego należy doliczyć 750 lokali socjalnych, które miasto musi zapewnić… swoim lokatorom z wyrokami eksmisyjnymi. Suma sumarum w miejskim zasobie brakuje 1537 mieszkań. Owe 68 rodzin oczekujących na „zamianę z urzędu” najczęściej zamieszkuje budynki przeznaczone przez miasto do rozbiórki. Większość z nich to obiekty z gminnej ewidencji zabytków, m. in. Szosa Chełmińska 75, Poznańska 6/8 itp. Możemy się zatem spodziewać kolejnych rozbiórek.