Na sesji odrzucono petycję o włączenie nowych parkingów w płatną „strefę B”. I tak będą zmiany w centrum
Na dzisiejszej sesji radni miejscy zajmowali się dwoma punktami dotyczącymi parkowania w w Toruniu. Pierwszym z nich są konsultacje w sprawie postoju centrum miasta i w otulinie, drugim petycja w sprawie włączenia nowo wybudowanych parkingów wokół sądu przy ul. Grudziądzkiej w strefę B. Petycję radni odrzucili, chociaż miasto i tak ma zamiar wprowadzić tam opłaty za postój.
Po tym, jak Urząd Miasta wycofał dzierżawę terenu parkingu Urzędowi Marszałkowskiemu, zapytaliśmy wówczas, czy nie czas na zmiany w Strefie Płatnego Parkowania w centrum. Przysłowiowe już 144 tysiące aut, które padły z ust prezydenta Michała Zaleskiego obiegło media społecznościowe i stało się nawet tematem audycji radiowej. Mogą straszyć, mogą śmieszyć, ale gdzieś trzeba je zmieścić. Po dwóch miesiącach otrzymaliśmy odpowiedź.
-Powiększenie obszaru objętego Strefą Płatnego Parkowania zakłada obecnie przygotowywana specyfikacja istotnych warunków zamówienia, pozwalająca na ogłoszenie przez Gminę Miasta Toruń postępowania na wybór wykonawcy Polityki Parkingowej dla miasta Torunia – odpowiedziała Magdalena Stremplewska, rzeczniczka prezydenta.
Widzimy potrzebę rozszerzenia istniejącej SPP, m.in. o nowo wybudowane parkingi w otoczeniu powstającej siedziby Sądu Rejonowego czy o tereny wokół Zespołu Staromiejskiego, charakteryzujące się wysoką zajętością i niską rotacją pojazdów, a także utworzenia Śródmiejskiej Strefy Płatnego Parkowania na obszarze Zespołu Staromiejskiego.
Sporządzenie kompleksowej Polityki Parkingowej dla naszego miasta przewidywane jest w połowie tego roku, stąd wprowadzenie zmian w opłatach i w zasięgu Strefy Płatnego Parkowania nastąpi nie wcześniej niż w III kwartale 2020 r., po ewentualnym przyjęciu tych propozycji przez Radę Miasta Torunia w formie stosownej uchwały.
Czym jest taki dokument? Najogólniej określa on stosunek miasta względem parkowania – jego podejście, które może być różnorakie, od założenia, że samorząd powinien aktywnie zajmować się tym tematem, po pozostawienie spraw parkowania bez interwencji. W borykającym się z nadmiarem samochodów Płocku „Polityka parkingowa” istnieje od 2016 roku. Wówczas powstała tam strefa płatnego parkowania w centrum. Wcześniej można było tam auto zaparkować wręcz na schodach magistratu za darmo.
– Tworzenie miejsc do postoju pojazdów nie jest zadaniem własnym gminy (jedynie płatne parkowanie w pasach drogowych wynika z ustawy o drogach publicznych) – czytamy w „Polityce parkingowej miasta Płocka”. -Jedynym aspektem parkowania, jaki można uznać za przedmiot działań samorządu jest aspekt lokalizacji obiektów obsługi transportu w ramach planowania przestrzennego.
To niejedyny płocki dokument, który jest odpowiedzią na wysokie zmotoryzowanie miasta. Studium Transportowym i Bezpieczeństwa Transportu dla Płocka zakłada „likwidację miejsc parkingowych będących w konflikcie z ruchem pieszym i rowerowym, budowę i zakładanie parkingów strategicznych na obrzeżach obszaru polityki komunikacyjnej A i stosowanie normatywów parkingowych hamujących tempo wzrostu motoryzacji oraz inwestycji ruchotwórczych motoryzacyjnie w tym obszarze miasta”
Śródmiejska Strefa Płatnego Parkowania jest nowym zjawiskiem i być może odpowiedzią na to, co na toruńskiej starówce dzieje się w weekendy. Paweł Gniota, toruński społecznik w okresie wakacyjnym co weekend liczył nieprawidłowo zaparkowane auta z licznikiem w dłoni. Przy jednym pomiarze na obszarze Zespołu Staromiejskiego zazwyczaj było to około 200 „mistrzów parkowania”. Skyway, oczywiście, pobił wszelkie rekordy. ŚSPP zakłada, że opłaty będą konieczne również w weekendy. Powiązano również opłaty w takiej strefie z wysokością płacy minimalnej i podniesiono kary za parkowanie bez opłaty. Opłata 50 zł dla właściciela lub właścicielki auta za pół miliona złotych bywa… niezauważalna. Zmiany wprowadził już częściowo Szczecin, planuje je Warszawa, a w Krakowie ŚPP działa od września 2019.
Otrzymaliśmy z magistratu częściowe statystyki z zeszłorocznych badań, które obejmowały obszar zamknięty ulicami Matejki, Podgórną, Kościuszki, Batorego i Chrobrego. Nie napawają optymizmem. W analizowanych strefach zajętość oscylowała od 80 proc. do 113 proc. Zaledwie w kilku przypadkach wskazania były niższe niż 80 proc. Oznacza to tyle, że kierowca przyjeżdżając na parking, nie znajduje wolnych miejsc postojowych. Kolejny wskaźnik podany w statystykach to rotacja. Im wyższa, tym łatwiej o zaparkowanie auta. I tu wypadamy słabo – najczęściej jest to 25-35 proc., pomimo dużej liczby postojów krótszych niż godzina. Średnio auto „na mieście” zostawiamy na 3-4 godziny. Dziś w strefie B płacimy 1,20 zł za godzinę postoju. Jedna osoba, by dotrzeć pod pomnik Kopernika i wrócić komunikacją miejską, wydaje 5,60 zł, a rodzina – wielokrotność tej kwoty.
Co na to toruńscy radni? Z niewiadomych przyczyn na dzisiejszej sesji odrzucili petycję o objęcie nowopowstałych parkingów dla sądu „strefą B” płatnego parkowania. Czy to oznacza, że sprzeciwią się planom magistratu, o których informowała rzeczniczka? Na listopadowej sesji darmowe parkowanie było kilkukrotnie tematem dyskusji wśród rajców. Orędownikiem braku opłat jest również ex-radny… ruchu miejskiego, Józef Wierniewski, obecnie z Koalicji Obywatelskiej. Wierniewski sprzeciwiał się powiększeniu „strefy B” na początkowy fragment ul. Legionów oraz zakazowi parkowania na ul. Batorego przy szpitalu miejskim.
NIE
20 stycznia 2020 @ 09:04
Odpierdolcie się w końcu od kierowców. Sama akcyza, opłaty itd. chyba już wystarczy prawa. Znaleźliście sobie dojne krowy! Chcecie mniej aut, zadbajcie o dobrą infrastrukturę komunikacji miejskiej, która jest masakryczna. Autobusy wyjebane ludźmi po sam sufit, ciągłe spóźnienia, połowa się sypie, że strach jechać. Lini tramwajowych jak na lekarstwo, a wy się kurwa za kolejne karanie kierowców bierzecie.