Nie trzeba być maratończykiem, żeby wychodzić na świeże powietrze i biegać
O aktywności (lub jej braku) w czasie pandemii z fizjoterapeutą Jopa Clinic, Michałem Paśniewskim, rozmawiał Michał Zieliński.
W jaki sposób zamknięte siłownie mogą wpłynąć na aktywność ludzi?
Na pewno mogą ją zmniejszyć.
Pora roku, którą obecnie mamy, bardziej zachęca do aktywności w
klubach i na siłowniach niż na świeżym powietrzu.
Są osoby, które ćwiczą w domu. Czy ćwiczenia bez nadzoru specjalisty mogą mieć negatywny wpływ na sprawność ruchową?
Zawsze technika ma bardzo duże znaczenie dla jakości ruchu w trakcie wykonywania ćwiczeń. Myślę jednak, że z perspektywy ograniczeń ruchowych najważniejsze jest to, aby się ruszać. To, w jaki sposób
to robimy, powinno być analizowane w dalszej kolejności. Czasami obawiamy się, że nie potrafimy ćwiczyć, czy nie umiemy czegoś dobrze zrobić, ale w moim odczuciu mimo wszystko lepiej jest robić
cokolwiek niż nic.
Pandemia i zamknięte obiekty treningowe – czy to może być także sposobem na to, by wrócić do pełnej sprawności?
Można to także w ten sposób traktować, jednak ten czas obowiązywania obostrzeń jest już dość długi. To, co mogliśmy wyleczyć, już powinno być za nami. Teraz przydałoby się już wprowadzanie bardziej intensywnych aktywności.
Jak pandemia i obostrzenia mogą wpływać na profesjonalnych sportowców?
Dla nich na szczęście rząd zrobił ukłon i pozwolił im na treningi. Oczywiście pozostaje szukanie informacji dotyczących tego, który klub umożliwia treningi sportowcom.
A co z początkowym okresem, gdy nikt nie mógł korzystać z siłowni?
Wszystkie okresy treningowe, a nawet okres roztrenowania – to wszystko jest ściśle zaplanowane przez trenerów. W związku z tym to na pewno nie był dla nich dobry okres.
Opinii w internecie jest wiele, a co do utrzymania sprawności i ćwiczeń w domu poleca fizjoterapeuta?
Jakakolwiek forma ruchu jest dobra. Ważne, żeby wyłamać się z codzienności. Jeżeli mamy pracę siedzącą, to warto byłoby poćwiczyć w wyższych pozycjach. Porobić parę przysiadów, popracować nad mięśniami grzbietu. Będą to wszystkie ćwiczenia, w których wykonujemy wyprost pleców, ćwiczymy w leżeniu na brzuchu, w klęku podpartym. Różnego rodzaju spacery, marsze. Nie trzeba być maratończykiem, żeby wychodzić na świeże powietrze i biegać.
Czy na dłuższą metę ćwiczenie wyłącznie w domu może dawać równie dobre efekty, jak ćwiczenia na siłowni?
Na pewnym etapie ćwiczeń będzie to po prostu zamiennik. W warunkach domowych nie jesteśmy jednak w stanie dobrać sobie takiego obciążenia, jak na siłowni. W domu powinniśmy przede wszystkim wykonywać ćwiczenia z ciężarem własnego ciała. Jeśli mamy jakiś dodatkowy sprzęt, to możemy go oczywiście wykorzystywać. Myślę jednak, że na dłuższą metę nie da się w warunkach domowych zastąpić ćwiczeń wykonywanych na siłowni. Gros osób twierdzi, że bardzo ważny jest czynnik motywacyjny dla wyjścia z domu w celu wykonywania ćwiczeń. W domu zawsze znajdziemy milion innych rzeczy do zrobienia.
Są osoby, które lekceważą drobne urazy stawów. Jak zmarginalizowanie takich dolegliwości może wpłynąć na sprawność w kolejnych latach?
Najczęściej nie wpływa to zbyt dobrze. Mam wielu pacjentów, którzy przekładają wizytę u lekarza czy fizjoterapeuty. Zazwyczaj tłumaczymy się brakiem czasu czy możliwości. Wszystkie zbagatelizowane mikrourazy często się kumulują. Sytuacja, która wydaje nam się błaha, może z czasem doprowadzić do odniesienia poważnej kontuzji.