Bałagan [FELIETON]
Bałagan – to najczęstsze słowo, jakie przychodzi mi na myśl poruszając się w ostatnim czasie po naszym mieście. To bardzo przykre, bo przecież Toruń to nasz dom a w domu lubimy porządek. Niestety, trudno odnieść inne wrażenie w momencie, kiedy widzimy obrazki walających się kości na bulwarze filadelfijskim oraz wycieczek szkolnych chodzących po placu budowy, aby dotrzeć „Wandy”, którą mają odbyć rejs po Wiśle.
Właściciele popularnych barek, na których latem można było wypić piwo i zjeść smaczną pizzę w tym roku, przez przeciągający się remont zrezygnowali z otwierania swoich biznesów na Wiśle. Przewodnicy oprowadzający po Toruniu nie wiedzą, jak odpowiedzieć na pytanie, gdzie w okolicy starówki może zatrzymać się autokar, aby wysadzić wycieczkę. Stałe miejsce „przy kotwicy” na Bulwarze jest wyłączone a dojazd pod CKK Jordanki jest utrudniony przez budowę.
Oznakowanie objazdów spowodowanych pracami drogowymi jest fatalne! na skrzyżowaniu Podgórnej z Grudziądzką mam wrażenie, że kierowcy jeżdżą na zasadzie „większy ma pierwszeństwo” bo trudno z ciągle zmieniających się znaków i kierunków jazdy wywnioskować kto ma je faktycznie. Podobnie jest w okolicach budowy linii tramwajowej na JAR – przejazd Chełmińską to każdego dnia nowe odkrycia, nie wspominając o ruchu pieszych.
Inwestycje w mieście są koniecznie, ale dlaczego panuje taki chaos? Przecież w ostatnich latach budowaliśmy drogi, hale, most. Oddawaliśmy wiele inwestycji. Wpadki były – to może zdarzyć się przy każdej inwestycji, ale obecny stan miasta związany z inwestycjami to bałagan, którego nie jesteśmy winni a musimy się z nim borykać w codziennym życiu.
Niestety, mam wrażenie, że nikt z władz miejskich nie poczuwa się do odpowiedzialności za ten stan rzeczy a co gorsze nie próbuje tego naprawić.