„Braterska rozmowa” zobowiązuje [FELIETON]
Na wczorajszej sesji Rady Miasta toruńscy rajcy wyrazili jednogłośne poparcie dla apelu do posłów w sprawie najsłynniejszego (przynajmniej – w ostatnich dniach) toruńskiego manuskryptu.
Apel ten z jednej strony pokazuje zatroskanie lokalnej społeczności całą sytuacją, z drugiej zaś – długie i nieprzerwalne związki XVI-wiecznego Kodeksu Korwina z Toruniem. Pomimo pojawiających się w ostatnich dniach pogłosek o różnych możliwych scenariuszach podczas głosowania – radni udowodnili, że w kluczowych dla spraw miasta momentach potrafią wznieść się ponad różnorakie podziały.
Warto przy okazji tej sytuacji przypomnieć ważną część toruńskiej historii, jaką jest po dziś dzień colloquium charitativum – XVII-wieczny zjazd katolików, luteran i kalwinistów. Głównym celem „braterskiej rozmowy” było uzyskanie jedności wiary i pokoju religijnego w niespokojnych czasach, gdy Europę trawiła (rozpoczęta z pobudek religijnych) wojna trzydziestoletnia.
Dziś po raz kolejny w Toruniu odbywa się wydarzenie bez precedensu, ponieważ sprzeciw wobec relokacji manuskryptu wyraziły nie tylko lokalne samorządy, środowiska naukowe, muzealne czy bibliofilskie, ale także władze kościelne, konserwatorzy zabytków, jak i zwykli mieszkańcy.
Niespodziewaną korzyścią zamieszania wokół kodeksu z dawnej biblioteki króla Macieja Korwina jest szeroka promocja dzieła, które jak dotąd (nie tylko w mojej ocenie) było szerszym grupom zupełnie nieznane. Może warto by przy okazji tej sytuacji edukować mieszkańców, jak wiele cennych zabytków skrywanych jest za drzwiami magazynów toruńskich muzeów i na półkach bibliotek?
Korwin
18 lutego 2022 @ 12:07
Ten projekt pt. 'Złodzieje złodziejom’ zablokować może tylko o. Rydzyk, jedyny, którego posłuchają, bo też zna się na rzeczy.