Drugie życie Twierdzy Toruń [FELIETON]
W ostatnich dniach miałem przyjemność brać udział w Biegu Konspiracji im. Gen. Elżbiety Zawackiej. Byłaby to zapewne kolejna ze standardowych toruńskich imprez biegowych, gdyby nie kilka wyróżniających ją faktów.
Przede wszystkim – patronka. Wydarzenie poświęcone było pamięci naszej Pani Generał, która jako jedyna kobieta należała do elitarnego grona cichociemnych – żołnierzy szkolonych w czasie wojny w Wielkiej Brytanii m.in. do wspierania polskiego ruchu oporu oraz prowadzenia dywersji.
Po drugie – trasa. Wyjątkowo urozmaicona, rozpoczynająca się i kończąca na Forcie XV, biegnąca zarówno szutrowymi ścieżkami, jak i przez „patelnię” asfaltu Mostu im. E. Zawackiej.
Po trzecie – dzięki miejscu, w którym był zorganizowany. Do dziedzińca fortu zawitało wiele osób, dla których jeden z kilkunastu głównych obiektów Twierdzy Toruń okazał się sporym odkryciem. Organizatorzy zadbali o możliwość dokładnego poznania jego topografii, ponieważ ostatni kilometr trasy przebiegał przez poternę, majdan, kaponierę i wały. A jeśli komuś byłoby mało – na zakończenie odbyło się wspólne zwiedzanie z przewodnikiem.
Toruńskie fortyfikacje przez dziesięciolecia nie miały szczęścia. Praktycznie niezniszczone w trakcie działań wojennych, przegrywają walkę z upływającym czasem, szabrownikami i wandalami. Jednak nie daje się nie zauważyć w ostatnich latach odwracającego się trendu. Opieka nad obiektami przez społeczników, mozolna ich restauracja, otwarcie Muzeum Twierdzy Toruń, fortecznego szlaku tablic informacyjnych czy takie imprezy sprawiają, że nasza Twierdza wraca do świadomości społecznej.
Dajmy jej drugie życie, ciesząc się z dziedzictwa, którym nie może poszczycić się żadne inne miasto w Polsce.