„Gorący” interes Ojca Dyrektora [FELIETON]
Stało się to, co sygnalizowano od dawna. Poprzez włączenie do miejskiej sieci cieplnej wody z geotermii związanej z o. Rydzykiem mieszkańcy naszego miasta zaczęli płacić wyższe rachunki za centralne ogrzewanie. Na pierwszy rzut poszli mieszkańcy Rubinkowa.
12 października w Toruniu nastąpiło uroczyste otwarcie i poświęcenie Geotermii Toruń. Ceremonia odbyła się w gronie przedstawicieli PiS. W wydarzeniu udział wzięli minister Moskwa, minister Sasin, Daniel Obajtek. Na otwarciu nie zabrakło także przedstawicieli władz miasta na czele z prezydentem Michałem Zaleskim.
Sprawa geotermii związanej z o. Rydzykiem jest, mówiąc kolokwialnie, „dęta” od samego początku. Otóż woda, która jest wydobywana, nie ma wystarczającej temperatury, aby trafić do grzejników mieszkańców Torunia. W tym momencie każdy rozsądny, a przede wszystkim uczciwy przedsiębiorca powinien temat geotermii odpuścić. Tak się jednak nie stało, ponieważ „przedsiębiorca” o. Rydzyk może wiele. Powstał więc pomysł, żeby woda wydobywana z geotermii była podgrzewana… gazem!
Tak więc z założenia ekologiczne źródło energii emituje do środowiska 2 tys. m3 gazu na godzinę w sezonie grzewczym i zużywa niebotyczne ilości energii elektrycznej. Jak już poinformowano część mieszkańców Rubinkowa, według nowej taryfy opłata stała za ciepło z Geotermii Toruń jest 500 proc. wyższa niż dotychczasowa z PGE Toruń, zaś opłata zmienna jest o 64 proc. wyższa! Warto też zapytać, z czyich środków geotermia powstała. Oczywiście z naszych! Pieniądze na budowę inwestycji, na której mieszkańcy Torunia tracą, pozyskano ze środków publicznych (ok. 61,5 mln zł) oraz dotacji unijnych. Jeżeli ktoś myślał, że dzięki obecności w naszym mieście Radia Maryja i reszty pokrewnych biznesów będziemy mieli „łatwiej”, mylił się. Jest odwrotnie.