Wydobyć blask miasta [FELIETON]
W przyszłym tygodniu w Cannes rozpocznie się jedno z najsłynniejszych wydarzeń filmowych na świecie. Do liczącego nieco ponad 70 tys. mieszkańców urokliwego francuskiego miasteczka zjadą najważniejsi twórcy filmowi ze wszystkich kontynentów. Lazurowe Wybrzeże przez dwanaście dni mienić się będzie blaskiem największych gwiazd kina. Do Cannes przyjeżdżają wszyscy, którzy liczą się w branży – Tom Cruise, Brad Pitt, George Lucas, Cate Blanchette, Meryl Streep, Greta Gerwig i wielu, wielu innych.
Wielkość miasta nie ma w tym wypadku znaczenia, istotny jest prestiż wydarzenia, jego historia, a także potencjał miejsca. Ludzie, którzy przyjeżdżają poczuć atmosferę festiwalu, zakochują się w tym mieście i później do niego wracają. I tak to właśnie działa na całym świecie. Nie tylko w Cannes, ale także w czeskich Karlowych Warach (50 tys. mieszkańców), hiszpańskim San Sebastian (niespełna 200 tys. mieszkańców), szwajcarskim Locarno (15 tys. mieszkańców), amerykańskim Telluride (2500 mieszkańców) i innych miastach, w których organizowane są znaczące wydarzenia kulturalne.
Czy Toruń ma szansę dołączyć do tego grona? Wielkość miasta, jego klimat, unikalne zabytki, przyjazna atmosfera i wielowiekowa historia są niezwykłym kapitałem i doskonałą scenografią dla wydarzeń mających międzynarodowe aspiracje. Nie tylko filmowych, ale także teatralnych, muzycznych czy poświęconych innym sztukom wizualnym. Toruń nie będzie miastem przemysłowym, co do tego zgadzają się wszyscy, musi więc wykorzystać ten potencjał, który posiada, ale który nie został mu dany raz na zawsze.
Budowę siedziby Europejskiego Centrum Filmowego CAMERIMAGE postrzegam jako szansę, by ten potencjał wykorzystać. Niech nasze miasto jak najczęściej mieni się blaskiem, na który zasługuje!
Kazimierz Suwała, dyrektor ECF Camerimage
Chcesz przeczytać, co do przekazania mają inni nasi felietoniści? Kliknij tutaj, aby sprawdzić Tylko Toruń lub tutaj, aby sprawdzić Poza Toruń.
Fundacja
16 maja 2024 @ 12:13
— Dla mnie ten festiwal upada, są imprezy filmowe o wiele ciekawsze niż Cannes. Tu przez dwa tygodnie mamy prawdziwe targowisko próżności. Jest kokaina, są skandale, są ofiary molestowania, coś tam się wyda, ale na koniec wszyscy przymykają oczy i „rączka rączkę myje”. Do Cannes nie jeździ się dla sztuki, ale po to, żeby wypromować jakąś sukienkę albo wypromować samego siebie. Osobiście tego festiwalu nie lubię, bo uważam, że widać na nim przejawy rasizmu i seksizmu. Bardzo długo w jury festiwalu nie było kobiet ani osób czarnoskórych, więc w tym roku mamy kolejny skandal, bo na 19 reżyserów są jedynie cztery reżyserki, wybrane tylko dlatego, żeby właśnie zamknąć usta feministkom.
Magdalena Korpas, aktorka