Kto „połknie żabę”? [FELIETON]
W Toruniu trwa festiwal Camerimage, wielkie święto kina, które ściąga do miasta wiele sław znanych z dużego ekranu. Cieszy, że duża impreza odbywa się w Toruniu. Każdy z uczestników wydarzenia chwali organizatorów i zachwyca się urokiem Torunia. Już sam fakt, że dzięki Camerimage Toruń jest w centrum uwagi, zasługuje na pochwałę tego wydarzenia. Infrastruktura, którą dysponujemy w Toruniu, pozwala na organizację tak dużej imprezy.
Nasuwa się więc pytanie, do czego jest nam potrzebne Europejskie Centrum Filmowe Camerimage, którego budowa ma wynieść 600 mln zł. Być może wykażę się teraz niewiedzą, ale nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie, jak wykorzystamy ten drogi obiekt w okresie pozafestiwalowym. Sam festiwal trwa raptem tydzień w roku. Siedziba centrum filmowego ma powstać na Jordankach, czyli jedynym jeszcze miejscu w okolicy zespołu staromiejskiego, który jest niezagospodarowany, gdzie można by stworzyć miejsce zdecydowanie bardziej łączące się ze starówką. Wspomniane centrum filmowe ma być budynkiem monumentalnym, ogromnym, robiącym wrażenie. Jak czytamy na stronie inwestycji, ma być to obiekt „niemający swojego odpowiednika w Polsce”.
Czy naprawdę budowa centrum filmowego w centrum naszego miasta jest dla nas inwestycją priorytetową? Mam co do tego wątpliwości. Wśród wielu pytań dotyczących tej inwestycji nasuwają się dwa kluczowe. Czy obiekt będzie na siebie zarabiał? Oraz jaki użytek z oddania tak cennego terenu w mieście będą mieli jego mieszkańcy? Mówiąc prościej, jaką ofertę dla mieszkańców będzie miało Europejskie Centrum Filmowe? Odpowiedzi na oba z nich chyba jeszcze nikt nie udzielił.
Chcesz przeczytać, co do przekazania mają inni nasi felietoniści? Kliknij tutaj, aby sprawdzić Tylko Toruń lub tutaj, aby sprawdzić Poza Toruń.