Lewy prosty [FELIETON]
10 października 2021 r., wraz z powstaniem Nowej Lewicy, zakończyła się dwudziestodwuletnia historia Sojuszu Lewicy Demokratycznej i kilkuletnia działalność Wiosny Roberta Biedronia.
Dla ludzi lewicy to wydarzenie, którego nie sposób nie zauważyć i nie docenić. Wbrew temu, co twierdzą nieprzychylni, Nowa Lewica to nie wyłącznie obrona LGBT i walka z Kościołem. W tezach programowych nie zabrakło postulatów związkowych i pracowniczych, jakże istotnych dla nowoczesnej, europejskiej socjaldemokracji.
Walka z umowami śmieciowymi czy wymuszaniem samozatrudnienia to pierwsze z brzegu przykłady, jak ważne były i będą dla lewicy sprawy socjalne. Likwidacja klauzuli sumienia i karalności obrazy uczuć religijnych to nie walka z Kościołem, a podstawa świeckiego państwa. Określenie jasnych zasad zmiany płci ma zaoszczędzić stresu i upokorzeń rodzicom, bez pozwania których proces ten jest dziś praktycznie niemożliwy. O przewlekłości i kosztach takich postępowań już nie wspomnę.
Połączona lewica to nowa energia i te same wartości. Wywodząca się z pryncypiów dawnego ruchu robotniczego – ochrona słabszych w starciu z uprzywilejowanymi. Dziś obok pracowników naszą uwagę przykuwają niepełnosprawni i ich rodziny – pozostawieni sami sobie w walce o zdrowie i godne życie. Podobnie sprawy się mają z kobietami, pozbawianymi prawa wyboru, czy emerytami mundurowymi pozbawionymi świadczeń za zweryfikowaną pozytywnie służbę państwu, które miało nie tę nazwę, co powinno. Dzielenie lewicy to cyniczna gra na wywołanie problemów, gorsze sondaże czy wyniki wyborcze. Gra nastawiona na pozbawienie lewicy głosu, który po raz pierwszy od dwudziestu lat nie jest ogólnikowy, a zdecydowany!