Lex konfident do kosza [FELIETON]
Nie będę w tym przypadku szukał wyrafinowanych słów. Ta ustawa była po prostu głupia. Dla niewtajemniczonych napiszę w skrócie, że proponowane zmiany prowadziły do napuszczania jednych pracowników na drugich. Tak jakbyśmy już nie mieli podzielonego społeczeństwa.
Jak złe trzeba było mieć zamiary, żeby wyjść z takim pomysłem, wie chyba tylko sam autor ustawy. Oczywiście go nie poznaliśmy, bo nikt się do tego nie przyznał.
Wiemy natomiast, że osobiście bardzo mocno zaangażował się prezes Kaczyński, który wychodził na mównicę, broniąc tego projektu.
Okazało się, że nie był w stanie przekonać nikogo z opozycji. Co ciekawsze, posłuszeństwa odmówiło też wielu posłów obozu rządzącego, którzy wstrzymali się lub głosowali za odrzuceniem ustawy.
Ustawa przepadła ku uciesze głosujących przeciwko niej. Nie mam jednak wątpliwości, że kamień z serca spadł również tym posłom, którzy głosowali przeciwko jej odrzuceniu tylko dlatego, że nie chcieli podpaść prezesowi.
Poukładajmy to wszystko.
Ustawa broniona przez samego prezesa przepadła. To oznacza, że nawet jego osobiste zaangażowanie nie wystarczyło, aby uzyskać poparcie dla projektu.
Czy to oznacza, że spora część ekipy rządzącej wypowiedziała posłuszeństwo?
Czy nagle stali się niezależni i zaczęli sami podejmować decyzje?
Na pewno zrobiłoby się ciekawie. Myślę jednak, że to zbyt pospieszna diagnoza.
Bardziej należy się zastanowić, czy to, co mieliśmy okazję obserwować, wydarzyło się spontanicznie, czy było od początku starannie wyreżyserowane.
przemilczenie
4 lutego 2022 @ 23:04
całe szczęście na miejscu był Grzegorz Braun , Konfederacja….i Polacy protestujący pod Sejmem –
to Główny Ściek zgodnie przemilcza…..