Mądry Europejczyk po szkodzie? [FELIETON]
Gdy w 2020 r. pandemia Covid-19 demolowała gospodarki krajów członkowskich UE, w głowach części polityków Starego Kontynentu kiełkowały pomysły zmierzające do odnowienia gospodarczej autonomii Europy. Zdano sobie sprawę, że zwiększenie produkcji w Europie pozwoli na zabezpieczenie zaopatrzenia w podstawowe produkty i uniezależnienie się od fabryk na Dalekim Wschodzie. Głosowania w PE z 18 kwietnia pokazują jednak, że pandemia i idące w ślad za nią wojna i recesja nie powstrzymały brukselskich elit od walki o tzw. neutralność klimatyczną.
Eurodeputowani zdecydowali, że UE powinna wdrożyć rozporządzenia zmierzające do zmniejszenia emisji CO2, co ma finalnie zaprowadzić nas do zeroemisyjności w 2050 r. Reforma Europejskiego Systemu Handlu Emisjami ma zmniejszać emisję przez przemysł. Przedsiębiorcy, którzy będą chcieli więcej produkować, będą musieli kupować dodatkowe certyfikaty na wolnym rynku, co podniesie koszty produkcji. Europejskie towary staną się mniej konkurencyjne, a tym samym ryzyko ucieczki produkcji poza UE wzrośnie.
Gdy na początku pandemii, lęk przed utratą dostępu do towarów był paraliżujący o powrocie do krótkich łańcuchów dostaw mówiono od lewa do prawa. Z zadowoleniem słuchałem wypowiedzi polityków opozycji, którzy uznawali utrzymanie lokalnych łańcuchów dostaw za priorytet. Dziś, gdy kurz po pandemicznej zawierusze nieco opadł, eurodeputowani z PO, Lewicy, PSL i Polski 2050 zdecydowali się poprzeć ten ideologiczny i szkodliwy dla gospodarki projekt.
Czyżby fabryki poza UE emitowały CO2 do innego powietrza? Europejczyk zapłaci nie tylko wyższe podatki, ale jeszcze będzie musiał płacić za sprowadzane do Unii z innych stron świata produkty, których ceny będą zawierać koszty… opłat za emisję CO2.
Torunianinnn
23 kwietnia 2023 @ 15:59
Ten gość jest śmieszny. Pcha się za wszelką cenę do polityki, wielki Radny, hahaha jako jedyny ma taki opis na Facebooku. Sponsoruje sobie sam promowanie na fb. A ogólnie to PiSior. A felieton słaby, bardzo słaby.