Murem za polskim mundurem [FELIETON]

Przywykliśmy, zwłaszcza w lewobrzeżnej części Torunia, do licznych kolumn wojskowych samochodów. Hałasy z poligonu to także żadna nowość. Mimo to często zapominamy o toruńskim poligonie. Nie jest dla większości z nas miejscem szczególnie istotnym. Oprócz wspominanych hałasów i westchnień grzybiarzy, którzy chętnie zapuściliby się w lasy poligonu, nie słyszymy o nim wiele. O poligonie i pozostałej infrastrukturze wojskowej pamiętają jednak nasi potencjalni wrogowie.

Toruński poligon w ostatnim czasie był miejscem ćwiczeń dla słynnych amerykańskich baterii Patriot i niedawno zakupionych koreańskich armatohaubic K9. Regularnie odbywają się ćwiczenia wojsk NATO. Tyle wiemy oficjalnie, a zapewne wiele z operacji toczy się bez naszej wiedzy. Do tego dodajmy jeszcze siedzibę Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy i okazuje się, że możemy być regionem strategicznym pod kątem militarnym. Pojawia się więc pytanie. Czy odnaleziona rosyjska rakieta pod Bydgoszczą i zgubiony pod Rypinem balon szpiegowski to tylko zbieg okoliczności, czy faktycznie nasz region jest pod szczególną obserwacją wschodnich sąsiadów?

Jaka nie byłaby prawda na temat lokalizacji odnalezionych obiektów, to przerażający jest fakt, że balon szpiegowski od momentu przekroczenia granicy polsko-białoruskiej do czasu dotarcia nad Rypin musiał być w polskiej przestrzeni powietrznej ok. 30 godzin, po czym zgubiono go i do dziś nie odnaleziono. Rakietę, która spadła w grudniu, odnajduje przypadkowa osoba w kwietniu, a minister obrony udaje, że nic w tej sprawie nie wiedział i zrzuca odpowiedzialność na wojsko. Gdzie w tym przypadku słynne hasło „Murem za polskim mundurem”, którego tak chętnie używali politycy PiS?