Na dobry początek [FELIETON]
Podróże kształcą. Podróż do Sejmu, gdzie odgrzano dyskusję nad projektem ustawy o podziale UMK i utworzeniu na bazie bydgoskiego Collegium Medicum odrębnej uczelni, wiele nauczył mnie o tym, jak pracuje się u nas nad prawem.
Dyskusja była emocjonalna, chętnie sięgano do argumentów historycznych, a nawet odwoływano się do woli ludu, miałem jednak nieodparte wrażenie, że część zwolenników projektu nigdy do niego nie zajrzała.
Umocniłem się w tym przekonaniu, gdy jedna z posłanek kategorycznie stwierdziła, że czas przenieść kształcenie przyszłych lekarzy z Torunia, bo przecież w Bydgoszczy mieliby lepsze warunki nauki…
Nie był to w ogóle szczęśliwy tydzień dla naszych sąsiadów. Najpierw szefostwo festiwalu Camerimage ogłosiło koniec swojej przygody z Bydgoszczą (przeżyliśmy to sami parę lat temu, wiemy, jak boli), a później radni nowej kadencji pokłócili się ze sobą już na pierwszej sesji.
Tymczasem w toruńskiej Radzie, która w czwartek zebrała się po raz pierwszy, cisza i spokój. W ubiegłej kadencji nie brakowało dyskusji, czasem mocnych słów, ale zawsze z kulturą i wzajemnym szacunkiem. Umieliśmy ze sobą współpracować niezależnie od różnic politycznych i odmiennych spojrzeń na problemy miasta.
Jestem pewien, że w tej kadencji będzie tak samo. Doceńmy toruńską Radę za ten spokój, nawet jeśli nie zawsze zgadzamy się z jej decyzjami. A już na pewno na dobry początek kadencji mogę Państwa zapewnić, że toruńscy radni czytają wszystkie projekty, nad którymi pracują. A to, jak się okazuje, całkiem nieparlamentarny zwyczaj.